(fot. archiwum)
Piłkarze ręczni Warmii Olsztyn wciąż nie mogą wyjść z kryzysu. Wczoraj (01.10) przegrali w Legnicy z tamtejszą Miedzią 22:23.
Wydawało się, że po niedawnym zwycięstwie w Olsztynie, Warmia w końcu otrząśnie się z kryzysu. Nic bardziej mylnego. I choć wczorajsze spotkanie należało do tych najbardziej wyrównanych, to komplet punktów pozostał w Legnicy.
Mecz rozpoczął się od prowadzenia gości. Pierwszy bramkarza rywali pokonał Daniel Żółtak. Jedna jaskółka wiosny jednak nie czyni. Gospodarze szybko wyrównali i od tego momentu walka toczyła się niemal punkt za punkt. Ostatecznie pierwsza połowa meczu zakończyła się jednobramkowym prowadzeniem Miedzi (11:10).
Początek drugiej części spotkania nie różnił się niczym od pierwszych 30 minut. Oba zespoły co chwilę zmieniały się na prowadzeniu. Do czasu. W 41. minucie Warmia prowadziła po raz ostatni. Po kolejnych dziesięciu gospodarzom udało się wypracować trzybramkową przewagę. Olsztynianie nie zamierzali jednak dawać za wygraną. Po kilku składnych akcjach wyrównali.
Niestety to wszystko, na co było stać szczypiornistów z Olsztyna. Najpierw Kazimierza Kotlińskiego pokonał Bartłomiej Koprowski, chwilę później dwudziestą trzecią bramkę dla gospodarzy rzucił Aleksander Kokoszka. Goście odpowiedzieli tylko trafieniem Piotra Swata.
Podopieczni Zbigniewa Tłuczyńskiego mogli jeszcze rzucić bramkę na wagę remisu, ale na wysokości zadania stanął bramkarz Miedzi, czym zapewnił swojej drużynie komplet punktów. Warmia w ten sposób przegrała już czwarty mecz w sezonie i nadal okupuje dolne rejony tabeli.
Następny mecz olsztynianie rozegrają w środę 5 października w hali Urania. Ich rywalem będzie lider tabeli, Vive Kielce - jedyny zespół, który może się pochwalić kompletem zwycięstw.