(fot. archiwum)
… i na tym moglibyśmy zakończyć ten artykuł. Bo co więcej można napisać o początku sezonu w wykonaniu szczypiornistów Warmii Olsztyn? Podopieczni Zbigniewa Tłuczyńskiego mieli walczyć o medale, a tymczasem dziś (17.09) przegrali trzeci mecz w lidze i z zerowym dorobkiem zamykają tabelę.
Po porażce w pierwszej kolejce z obrońcą tytułu, płocką Wisłą, wydawało się, że przegrana u siebie z Chrobrym Głogów była tylko wypadkiem przy pracy. Nic bardziej mylnego. Dziś olsztynianie znów nie byli w stanie nawiązać walki z przeciwnikiem. Tym razem zespół Warmii odprawili szczypiorniści z Puław. Azoty wygrały 25:20 i pokazały działaczom z Olsztyna, że dobre transfery przed sezonem to nie wszystko.
Początek meczu w wykonaniu obu zespołów był bardzo niemrawy. Jako pierwsi po pięciu minutach przebudzili się gospodarze, którzy szybko osiągnęli kilku punktową przewagę. Olsztynian w pierwszej połowie stać było jedynie na siedem skutecznych rzutów. Do przerwy Azoty prowadziły pięcioma punktami.
W drugiej części meczu niewiele się zmieniło. Gospodarze po kilku minutach lekkiego przestoju znów zaczęli konstruować przewagę. Na kwadrans przed końcem spotkania było już jasne, że komplet punktów zostanie w Puławach. Ostatecznie Azoty wygrały z Warmią 25:20.
Dla gospodarzy było to drugie zwycięstwo w sezonie, dla gości trzecia porażka. Kolejna okazja do zdobycia pierwszych punktów w sezonie w następny weekend. Do Olsztyna przyjedzie Powen Zabrze.