Czy w Olsztynie rower stanie się jednym z ważniejszych środków komunikacji? Niewykluczone. Chcą tego nie tylko miłośnicy jazdy na dwóch kółkach bez silnika, ale również władze miasta. Prezydent Piotr Grzymowicz zaprosił właśnie do Olsztyna przedstawicieli spółki Nextbike Polska, która we Wrocławiu eksploatuje bezobsługowe wypożyczalnie rowerów.
- Do spotkania dojdzie 23 sierpnia w Olsztynie - mówi Monika Stankiewicz z Biura Komunikacji Społecznej olsztyńskiego ratusza.
- Na razie chcemy się dowiedzieć, jak ten system działa. Firma Nextbike ma być wiodącą w organizowaniu i eksploatowaniu bezobsługowych wypożyczalni rowerów. To pierwszy krok ku temu, by idea miejskiego roweru, o której wiele się w Olsztynie już powiedziało, mogła być w przyszłości zrealizowana.Jak można zobaczyć na zdjęciach zamieszczonych na stronie internetowej firmy Nextbike, bezobsługowa wypożyczalnia rowerów to jakby połączenie parkomatu ze stojakami dla rowerów. W parkomacie (terminalu) uiszcza się opłatę za wypożyczenie. Wypożyczenie trzeba potwierdzić numerem telefonu lub akceptowaną w systemie kartą. Po zapłaceniu i autoryzacji wypożyczenia otrzymujemy kod odblokowujący elektrozamek stojaka z rowerem i linkę zabezpieczającą. Zwracając rower w wypożyczalni w innym miejscu miasta, również przekazujemy za pośrednictwem terminala (parkomatu) pewne dane identyfikacyjne. Po komunikacie „zwrot przyjęty, zapnij rower” można rower zabezpieczyć w stojaku z elektrozamkiem i przypiąć go dodatkowo linką zabezpieczającą. Rowery w wypożyczalni to turystyczne, zunifikowane jednoślady, z powierzchniami reklamowymi, pozwalającymi prowadzącemu wypożyczalnię uzyskiwać też inne dochody, niż tylko z opłat za wypożyczenie pojazdu.
O zaproszeniu przedstawicieli firmy Nextbike do Olsztyna oficjalnie nie wie Mirosław Arczak, pełnomocnik prezydenta Olsztyna ds. „rowerowych”. Chociaż dodaje, że „swoimi kanałami” dowiedział się, iż takie spotkanie jest przygotowywane.
- To norma w olsztyńskim ratuszu, że ja o ważnych dla rowerzystów sprawach nie dowiaduję się wcale, albo dowiaduję się w ostatniej chwili - mówi Mirosław Arczak.
- Już się do tego przyzwyczaiłem. Jak zostanę zaproszony na to spotkanie, to podzielę się moją wiedzą na temat wrocławskiego systemu, a mam ją od tamtejszych rowerzystów. I nie wszystko jest tam tak, jakby rowerzyści sobie życzyli. Ale jako pełnomocnik prezydenta nie chcę się w tej sprawie wypowiadać, dopóki nie będę miał konkretnych danych - dodaje.
Udaje się nam jednak uzyskać od Mirosława Arczaka, jako „zwykłego” rowerzysty, kilka informacji o działających we Wrocławiu wypożyczalniach.
- Wiem od tamtejszych rowerzystów, że podstawowy mankament systemu zorganizowanego przez firmę Nextbike to zbyt mała liczba rowerów i ich wypożyczalni - mówi Arczak. -
We Wrocławiu rowerów jest około dwustu, a potrzeba kilka tysięcy. Potrzeba też dużo więcej stacji, w których te rowery można wypożyczyć. Wtedy dopiero byłaby szansa, żeby rowery tak naprawdę coś zmieniły w układzie komunikacyjnym Wrocławia.Mimo że nasz rozmówca należy do najzagorzalszych miłośników rowerów (ze swoim bicyklem nie rozstaje się nawet zimą), ostrożnie podchodzi do propozycji zorganizowania wypożyczalni miejskich rowerów.
- Pomysł zaproszenia do Olsztyna i wysłuchania przedstawicieli wrocławskiej firmy na pewno jest wart pochwały - mówi Arczak.
- Wiele jest bowiem cennych inicjatyw podejmowanych w innych miastach, które i u nas mogłyby być z powodzeniem zastosowane. Ale zanim będziemy chcieli oceniać ofertę, musimy zebrać wiele ważnych danych. Na przykład, kto sfinansuje to przedsięwzięcie? Czy miasto będzie musiało coś dokładać, czy wystarczą tylko opłaty za wypożyczenie, za reklamy i pieniądze z innych źródeł, np. z programów unijnych? Bo jeżeli projekt miałoby finansować miasto, to jako mieszkaniec miasta uważam, że to jeszcze nie ten czas, że miasto ma jeszcze wiele innych, wymagających nakładów finansowych problemów do rozwiązania, niż fundowanie mieszkańcom wypożyczalni miejskich rowerów. Jako rowerzysta na przykład chciałbym, żeby najpierw w mieście pojawiło się więcej stojaków dla rowerów.Nawet gdyby wypożyczalnie rowerów pojawiły się w Olsztynie jako całkowicie komercyjna inicjatywa, to też nie można jej przyklasnąć bezkrytycznie. Jak mówi Mirosław Arczak, powstałyby wówczas pytania m.in o to, co miasto będzie miało z przedsięwzięcia? Jaki będzie „podział łupów”?
-
Tego wszystkiego musimy się dowiedzieć, zanim zaczniemy wydawać jakieś opinie w tej sprawie - podsumował Arczak.
- Ale pomysł z wypożyczalnią rowerów jest jednym z takich pomysłów, nad którymi warto się „pomęczyć” - dodał.