Czego to dzisiaj (11.08) nie było na olsztyńskim zamku. Teatr, tańce, swawole... ale też nauka przydatnych umiejętności, takich jak lepienie garnków i wyplatanie koszy. Tłumy olsztynian i turystów świadczyły o tym, że kolejny „Wakacyjny Czwartek z Mikołajem Kopernikiem” był niezwykle udany.
Rozpoczęto go od pokazów rycerskich i prezentacji czterech miniatur teatralnych obrazujących życie rycerzy i mieszczan, obyczaje i kulturę epoki średniowiecza. Nie zabrakło też prezentacji tańców średniowiecznych i rycerskich pojedynków.
Tradycyjnie, jak co czwartek, w jednej z sal kopernikowskich, odbyła się pogadanka na temat olsztyńskiego zamku w czasach Kopernika oraz spektakl teatralny „Mikołaj Kropielnik z Olsztyna” w realizacji Olsztyńskiego Teatru Lalek, gorąco oklaskiwany przez maluchy. Najmłodszy uczestnik zabawy (zaledwie dwumiesięczny) z ogromnym zaciekawieniem przyglądał się rwetesowi wokół Kopernika. Nieco starsi z zapałem malowali, lepili z masy pszczółki i poznawali ziołową aptekę z czasów Kopernika.
Wyjątkowo tłoczno jednak było w sali Marcina Kromera. Tam z pasją dzieciaki lepiły garnki, ozdoby i figurki z gliny. Tuż obok Wojciech Solka uczył, jak wyplata się z wikliny koszyki, gwiazdki i podstawki. Mozolnie i z trudem głównie chłopcy próbowali stworzyć własne dzieła.
Nie zabrakło amatorów bicia własnej monetki, powielania na prasie linorytu z zamkiem, historycznych przebieranek, zakuwania w dyby, a nawet zaglądania do studni i szukania tam echa. Nie przeszkodziła nawet zabawie wyjątkowo kiepska aura.
Z D J Ę C I A