Uzasadnieniem zmian na skrzyżowaniu była duża liczba wypadków
Kolejna zmiana w organizacji ruchu drogowego na olsztyńskich ulicach. Od wczoraj (9.08) jeździmy inaczej przez skrzyżowanie na Placu Powstańców Warszawy.
Krzyżówka na olsztyńskim Zatorzu to jedno z najbardziej kontrowersyjnych miejsc w mieście. Do 2005 roku było tam rondo i, zdaniem wielu kierowców jeździło się tam sprawnie i bezpiecznie. Inną opinię mieli olsztyńscy drogowcy. Rondo zlikwidowano, a w jego miejsce powstało tradycyjne skrzyżowanie.
Po kilku latach okazało się, że liczba wypadków w tym miejscu zamiast spaść, wzrosła. Od razu całą winę zrzucono na kierowców, którzy z ulic Limanowskiego i Sybiraków skręcali w lewo w ulicę Jagiellońską. Aby wykonać taki manewr trzeba było bowiem ustąpić kierowcom, którzy jechali prosto. Zdaniem drogowców, wielu kierujących wymuszało pierwszeństwo i w ten sposób najczęściej dochodziło do kolizji i wypadków.
Wobec takiej sytuacji padła propozycja by znieść możliwość skrętu w lewo z obu ulic. Od razu jednak pojawiły się głosy sprzeciwu. Nic dziwnego. Po wprowadzeniu kontrowersyjnych zmian, kierowca usiłujący skręcić z ul. Sybiraków w ul. Jagiellońską w kierunku Kieźlin, musiałby zawrócić na Rondzie Bema, nadrabiając w ten sposób dwa kilometry! Mógłby także odpowiednio wcześniej skręcić w jednokierunkową ulicę Malborką, ale jeśli taki sposób wybrałaby większość zmotoryzowanych, osiedlowa uliczka przeobraziłaby się w miejską arterię. To z pewnością nie spodobałoby się tamtejszym mieszkańcom.
Dlatego Miejski Zarząd Dróg i Mostów wybrał inne, najpopularniejsze w Olsztynie rozwiązanie. Sygnalizacja świetlna została przeprogramowana i od wczoraj skręcający w lewo z obu ulic robią to bezkolizyjnie, nie musząc ustępować pierwszeństwa pojazdom z naprzeciwka.
Zmiana ta jednak też nie spodobała się kierowcom. Ci jadący prosto mają teraz do dyspozycji tylko jeden, środowy pas. Na zielone światło też trzeba dłużej poczekać bo zamiast trzech cykli, są cztery. Takie rozwiązanie na pewno nie udrożni ruchu w tej części miasta. Od kilku miesięcy sparaliżowana jest al. Wojska Polskiego. Teraz do doborowego grona mają szansę dołączyć kolejne ulice.
A na marginesie, Olsztynowi ubyło jedno z ostatnich skrzyżowań, gdzie przejeżdżając na zielonym świetle trzeba „ruszyć głową”. Miejsca, gdzie skręcając w lewo, musimy ustąpić pierwszeństwa jadącym z naprzeciwka, można już chyba policzyć na palcach jednej ręki.