Arkadiusz Koprucki w sobotnim meczu zdobył bramkę dla OKS
Tylko punkt w pierwszym przed własną publicznością spotkaniu zdobyli piłkarze OKS-u 1945 Olsztyn. Podopieczni Zbigniewa Kaczmarka zremisowali 1:1 z Wisłą Puławy.
W sobotnim meczu emocji nie brakowało. Już w 22. minucie prowadzenie gospodarzom zapewnił Arkadiusz Koprucki. Zawodnik, który w zeszłym sezonie był filarem olsztyńskiej defensywy, powrócił do OKS-u zaledwie po... kilku tygodniach pracy w Olimpii Grudziądz. I mimo, że popularny „Koper” mecz z Wisłą rozpoczął na ławce rezerwowych, to po jego strzale OKS objął prowadzenie.
Już w 19. minucie trener Kaczmarek dokonał podwójnej zmiany. Kontuzji w starciu z Piotrem Skibą doznał Rafał Remisz. W zamian na boisku pojawił się Igor Biedrzycki. Z kolei Roberta Tunkiewicza zastąpił właśnie Koprucki, który po trzech minutach udowodnił, że nadal jest wartościowym zawodnikiem.
Po zdobyciu gola OKS nie zaprzestał ataków. Brakowało tylko jednego - skuteczności. Podobnie w drugiej połowie, kiedy przewaga gospodarzy nadal nie malała. Na kwadrans przed końcem meczu trener Kaczmarek znów zmuszony był do przeprowadzenia zmiany, bo kontuzji doznał kolejny zawodnik OKS-u. Tym razem boisko opuścić musiał Skiba. Okazało się, że bramkarz olsztyńskiej ekipy złamał nos.
Skibę zastąpił Erwin Sak. Kiedy wydawało się, że obaj golkiperzy OKS-u zachowają czyste konto, wyrównującego gola zdobył Michał Budzyński. W efekcie olsztynianie zamiast cieszyć się z wygranej, zdobyli tylko jeden punkt.
Po remisie olsztynianie awansowali na 12. miejsce w tabeli. Kolejny mecz rozegrają w niedzielę 7 sierpnia w Pruszkowie. Rywal, miejscowy Znicz jak dotąd jeszcze nie przegrał.