Olsztyn24 - Gazeta On-Line
Portal Informacyjny Olsztyna i Powiatu Olsztyńskiego

Aż trudno uwierzyć, że największa plaga minionych wieków, czyli gruźlica, nadal zbiera swoje żniwo. W opinii specjalistów, mimo niewątpliwych sukcesów w walce z tą chorobą, nadal jest ona groźna i nadal zachorowalność jest wysoka. Być może dlatego, że po latach przestrzegania wielu zasad profilaktycznych, zaczęliśmy lekceważyć zalecenia lekarzy i epidemiologów.

Na gruźlicę zapadają wcale nie osoby słabowite i chorowite, czy niedożywione, jak to miało miejsce przed wiekami i na początku ubiegłego stulecia. Dziś choroba dotyka często osoby z pozoru silne, odporne i będące okazami zdrowia. Wszystko przez to, że gruźlica jest podstępna. Wystarczy jedna osoba choroba w naszym otoczeniu i przenoszone drogą kropelkową prątki mogą zaatakować kolejne 8-15 osób. Gruźlica w swym początkowym stadium przebiega bezobjawowo. Potem objawy często mogą być mylone z przeziębieniem lub infekcją. Kiedy dochodzi do wyraźnych objawów chorobowych, pacjent jest już poważnie chory. Ważne jest zatem szybkie rozpoznanie choroby, odizolowanie pacjenta (by nie zarażał innych) i intensywne leczenie.

W opinii specjalistów, pomimo wielkich sukcesów profilaktycznych, diagnostycznych i terapeutycznych, gruźlica nadal jest bardzo groźna. Nieleczona, tak jak przed laty może być przyczyną śmierci. Właściwie zdiagnozowana i zaleczona, pozwala choremu wrócić do normalnego życia i powstrzymać chorobę. Co prawda pozostaną ślady w organizmie np. w płucach zwapnienia, ale chory już nie będzie zarażał innych.

Szokujące jest to, że Polska należy do krajów, w których zapadalność na tę chorobę jest stosunkowo wysoka. Według danych na każde 100 tys. mieszkańców w 2009 roku w naszym kraju zarejestrowano 21,6 nowych przypadków gruźlicy. To bardzo dużo. Największa zachorowalność na gruźlicę notowana jest w województwie śląskim, bo aż 24,1 osoby na 100 tys. mieszkańców. W liczbach bezwzględnych to ponad 1100 przypadków tej choroby w regionie i ponad 8200 w całym kraju. Ma to po części związek z największym zapyleniem w Polsce, co sprzyja chorobom płuc, w tym również gruźlicy. Współczynnik zgonów z powodu gruźlicy w Polsce w 2008 roku wśród mężczyzn wynosił 3,4, a wśród kobiet 1,0 na 100 tys. mieszkańców. Natomiast w województwie śląskim odpowiednio - 6,3 mężczyzn i 1,3 kobiet. Gruźlica najczęściej atakuje płuca,. W Polsce właśnie najwięcej jest chorych na gruźlicę płuc. Jednak choroba może także umiejscowić w innych organach np. w układzie moczowo-płciowym, kostnym, w mózgu i w nerkach. Choroba może być dziedziczna w przypadku, gdy rodzice chorują na gruźlicę dziecko jest bardziej podatne na tę chorobę lub we wczesnym wieku może zarazić się od nich prątkami.

Warto pamiętać, że prątki gruźlicy aktywne są nie tylko w zimowe miesiące, ale również latem.

Jak zatem uniknąć choroby? Dbać o higienę, myć ręce, unikać osób kaszlących, a jeśli już się trafią osłaniać się przed nimi, by nie być narażonym. Osoby mające styczność z kaszlącymi lub chorymi na różne infekcje powinny, co jakiś czas, przebadać się pod kątem zachorowania na gruźlicę (wymazy, prześwietlenia rtg). W przypadku, gdy ma się małe dzieci nie należy z ulicy wchodzić do ich pokoju w ubraniach i butach, z brudnymi rękami. Takim zachowaniem narażamy pociechy na możliwość zainfekowania gruźlicą.

Wcześnie wykryta choroba nie spustoszy organizmu. Trzeba pamiętać, że choć trafi nam się zarażenie prątkami gruźlicy, to w przeciwieństwie do naszych przodków mamy szansę na wyleczenie.

Nie da się ukryć, ale gruźlica to chyba jedna z najstarszych chorób cywilizacyjnych. Mimo wysiłków, chyba nigdy nie zostanie pokonana. Właśnie dzięki lekkomyślności i niedbalstwu ludzi.