Od wczoraj w Olsztynie trwają Olsztyńskie Noce Bluesowe. Impreza odbywa się po raz dwudziesty, ale po raz pierwszy towarzyszy jej zlot motocyklistów.
Motocyklowe Bluesowe Miasteczko zorganizowano nieopodal sceny nad Zatoką Miłą. Pojawiło się w nim kilkadziesiąt motocykli różnych marek, roczników i przeznaczenia, a także kilka quadów. Dzisiaj można było nie tylko obejrzeć maszyny, ale także skorzystać z przejażdżki quadem. Motocykliści zorganizowali też zabawy i konkursy dla tych, którzy odwiedzili ich miasteczko.
Wieczorem, gdy zakończyły się koncerty na scenie nad Zatoką Miłą i festiwal przenosił się do amfiteatru, motocykliści przejechali kolumną ulicami Olsztyna na Stare Miasto. W ostatniej chwili zmienili jednak wcześniej ustaloną trasę, więc oczekujący na motocyklową kolumnę przy ul. Pstrowskiego, czy Dworcowej, mogli się czuć zawiedzeni.
- Musieliśmy zmienić trasę przejazdu, bo nie dostaliśmy policyjnej eskorty - powiedział nam jeden z organizatorów. - Tyle dzisiaj policjanci mają zajęć, że nie byli w stanie zabezpieczyć naszego przejazdu.
Tak więc trasa parady została skrócona. Motocykliści przejechali ulicami: Sielską, Armii Krajowej, Warszawską, Szrajbera, Pieniężnego, Piłsudskiego do ronda na Placu Inwalidów Wojennych. Tam zawrócili i ponownie al. Piłsudskiego, 11 Listopada, Pieniężnego i Staszica wjechali na Stare Miasto.
W drogę powrotną do Bluesowego Miasteczka ruszyli tuż przed rozpoczęciem koncertu w amfiteatrze, zaznaczając swoje uczestnictwo w festiwalu Olsztyńskie Noce Bluesowe rykiem silników i strzałami z rur wydechowych swoich maszyn.
Z D J Ę C I A
F I L M Y