Niecodzienny sposób spędzania wakacji zaproponowała uczniom i nauczycielom szkół muzycznych oraz miłośnikom tradycji ludowych Państwowa Szkoła Muzyczna I i II st. im. Fryderyka Chopina w Olsztynie i - wsparta dotacją Centrum Edukacji Artystycznej w Warszawie - zorganizowała tygodniowe Ogólnopolskie Warsztaty Folklorystyczne. Trwają one od 3 lipca, a ich tematem jest, jak przystało na placówkę noszącą imię wielkiego kompozytora i instrumentalisty, tradycyjna kultura muzyczna z czasów Fryderyka Chopina.
- 9 lat temu do kilku szkół muzycznych w Polsce wprowadzono przedmiot polski folklor muzyczny. Odtąd każdego roku spotykaliśmy się na różnych kursach dla nauczycieli i w pewnym momencie zrodził się pomysł, by do tego typu warsztatów włączyć uczniów. Dotąd były to dwu lub trzydniowe warsztaty w roku szkolnym, a nam zależało na tym, by wprowadzić tydzień wytężonej, efektywnej pracy w czasie wolnym od nauki - mówi Agnieszka Krajewska-Werecka, pomysłodawczyni i osoba spinająca przedsięwzięcie organizacyjnie. -
I tak udało nam się zorganizować pierwsze w Polsce wspólne warsztaty dla uczniów i nauczycieli prowadzących przedmiot polski folklor muzyczny, przedmioty teoretyczne i rytmikę. Ich celem stało się poznawanie i rozwijanie wiedzy o kulturze muzycznej różnych obszarów Polski poprzez kształcenie praktycznych umiejętności odtwarzania w wersji nieprzetworzonej, in crudo.Warsztaty muzyczno-wokalne Tradycyjna muzyka w praktyce - śpiew i gra na instrumentach prowadzi Kapela Brodów. Witold Broda do perfekcji opanował grę na skrzypach i lirze korbowej, a w tych dniach wciąga do wspólnego muzykowania grupę uczniów. Anna gra na cymbałach i bębenku obręczowym i, zachwycając pięknym i mocnym głosem, uczy uczestników nieznanych przez ogół, ale pięknych pieśni obrzędowych.
- Warto śpiewać, bo można wyrazić inne emocje niż te, którymi zwykle posługujemy się, mówiąc. Można opowiedzieć historię, której nie można opowiedzieć słowami, można się przenieść w świat wyobraźni - mówi Anna Broda.
- Śpiewanie to jest duża przyjemność, o której zapominamy, kojarzy się z wielkimi przygotowaniami, a naprawdę potrzebny jest spokój w nas. Śpiewanie jest jak czytanie pasjonującej książki, jak chodzenie na ciekawe wycieczki. To może być wspaniałe hobby. Droga do równowagi psychicznej. Uwielbiam, kiedy ludzie, zajmując się zawodowo czym innym, zajmują się sztuką w sposób czynny. Nie boją się jej tworzyć, nie mają kompleksów, że do tego potrzebny jest dyplom, to jest mit. Muzyka tradycyjna jest cudownym sposobem na obalanie tego mitu.
Skąd Kapela Brodów zna tak dużą liczbę pieśni i utworów instrumentalnych?
- Nasz repertuar to efekt kilkunastu lat zbierania materiałów, nagrań, spotkań z ludźmi, ciągłego odgrzebywania naszej historii i kultury, której naprawdę nie znamy i wstydzimy się. Jesteśmy jedną z niewielu nacji, które nie potrafią czerpać ze swojej kultury i cieszyć się nią - uważa Anna. -
Za granicą zachwycają się rytmami trójkowymi, oberkowymi, mazurkowymi, skalą głosu i tym, że tak naprawdę mamy silną linię tradycji, która nie została przerwana, bo do tej pory jest wielu muzykantów i śpiewaków, których można nagrywać. Po kilku dniach warsztatów widzę, że efekty są, i wewnętrzne i zewnętrzne, i że osoby, który tu przyszły, cieszą się z tego co robią i zostanie pamięć, że była to przygoda i frajda. Trochę odczarowaliśmy ten pomnik, w który jest zaklęta polska muzyka tradycyjna. Zajmowanie się muzyką tradycyjną nie wyklucza zajmowania się muzyką klasyczną, jazzem i innymi. Tradycja to nie jest coś martwego, to nie muzeum, nie preparat w gablocie, tradycja sama z siebie jest żywa. Temat Tradycyjna muzyka w praktyce - taniec realizuje Piotr Zgorzelski, współzałożyciel domu tańca, muzyk, tancerz.
- Tańce z I polowy XIX wieku, które na warsztatach staram się pokazać i nauczyć, w dużej mierze pochodzą z Polski nizinnej. Regiony, na których tanecznie się opieram, to Lubelszczyzna i Radomszczyzna. Tańce te są nauczone od starszych ludzi ze wsi, poprzez nasze kilkudniowe pobyty u nich w domach, przez wspólne przebywanie i zabawy, a nawet pracę w polu - mówi Piotr Zgorzelski.
Program warsztatów objął litewskie pieśni tradycyjne i zabawy ludowe, prowadzą je Greta Lemanaite i Gustaw Juzala, kolejne małżeństwo, które łączy pasja śpiewania. Greta prowadziła, i nadal prowadzi, otwarty lektorat języka litewskiego na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Dla innych wykładowców było co najmniej dziwne, że Lemanaite część wykładów przeznaczała na wspólne ze studentami wykonywanie pieśni. Jak mówi, na Litwie wszyscy śpiewają, niezależnie od wieku, zawodu, przynależności. Przed dziewiętnastu laty zjawił się tam Gustaw, którego dziadkowie pochodzili z Wilna.
- Jestem etnomuzykologiem. Badam muzykę z pogranicza polsko-litewskiego - mówi Juzala. -
Raz w tygodniu w grupie towarzyskiej śpiewamy pieśni litewskie.We wtorek uczestnicy warsztatów byli gośćmi Teatru Wiejskiego WĘGAJTY. Były wspólne pląsy, śpiewy, a następnie spektakl gospodarzy, spektakl z przesłaniem niespożywania mięsa. Oprócz ludzi zajmujących się polską muzyką tradycyjną, aktorów oklaskiwali, a następnie brali udział w dyskusji na temat problemów wyżywienia ludności w świecie przedstawiciele francuskich, włoskich i rumuńskich związków zawodowych rolników. Wspólna kolacja była bardzo smaczna. Jarska.
Naukę polskich tańców narodowych w środę rozpoczęła choreograf i etnochoreograf z Warszawy, Magdalena Świderek, dawniej tancerka zespołu Politechniki Warszawskiej oraz zespołu „Mazowsze”. W planie na najbliższe dni ma naukę kroków i figur krakowiaka i mazura.
- Muzyka źródeł jest niestety coraz bardziej zapominana, a to kolebka naszej kultury. Zaobserwowałam, że dzieci w przedszkolu i pierwszych klasach szkoły podstawowej są otwarte na każdy rodzaj muzyki, a tymczasem słyszą wokół przeróżne style i z żadną inną się nie stykają. Jak pracuję z muzyką klasyczną, widzę, że one bardzo ją lubią, Jak usłyszą i jeszcze zatańczą, to utrwali się ona na zawsze. To samo z muzyką tradycyjną, powinno się ją wdrażać od najmłodszych lat, kiedy umysł jest otwarty na nowości muzyczne - uważa Joanna Tomkowska, prowadząca w rytmikę w szkole muzycznej i w przedszkolu, a także warsztaty dla nauczycieli.
- Dotychczas korzystałam z książek, a nie oryginalnych źródeł. Teraz wiem, że należy szukać inspiracji wśród ludzi, którzy się na tym znają i robią z sercem, którzy odkrywają prawdę historyczną o danym tańcu. Jestem świadoma elementów, na które trzeba zwracać uwagę: nie tylko melodia i rytm są ważne, ale też okoliczności powstania, jakie ornamenty i wariacje można wprowadzić. Natalia z Grajewa uczy się w szkole muzycznej śpiewu. Zapisała się na warsztaty muzyki tradycyjnej wspólnie z mamą.
- Myślałam, że będzie trochę inaczej, to znaczy bardziej oparte na opowiadaniu, a tu okazało się, że wszystko poznajemy praktycznie. Jestem zaskoczona i zachwycona wszystkimi tańcami i pieśniami. Jest dobra zabawa, świetna atmosfera - twierdzi Natalia.
Beata tańczyła w zespole „Harnam”, obecnie w Zespole Szkół Muzycznych im. Stanisława Moniuszki w Łodzi prowadzi zajęcia rytmiki, teorii, zajęcia muzykoterapeutyczne.
- Mamy okazję tańczyć, śpiewać, grać, tworzyć zespół z osób, które się wcześniej nie znały, a już po pierwszych zajęciach czuły, jakby się znały od zawsze. Tego typu warsztaty mają za zadanie uświadomić całe bogactwo tradycyjnych tańców, pieśni, instrumentarium i żywą muzykę, którą można tworzyć ze słuchu, która wyrabia wyobraźnię muzyczną, pamięć w tekstach i nutach. Wyrabia świadomość, jak ważny jest klimat, to w interpretacji muzyki bardzo pomaga. Dzięki wielowiekowej tradycji jesteśmy bogaci, możemy się tym bogactwem w Europie wyróżnić - twierdzi pani Beata.
W piątek 8 lipca od 16.00 w sali rytmiki odbędzie się zabawa folklorystyczna, efekt kilkudniowej pracy całego zespołu. Organizatorzy i uczestnicy zapraszają wszystkich chętnych do wspólnej zabawy, należy zabrać ze sobą jedynie dobry humor.
Z D J Ę C I A