Ścieżki rowerowe mamy różne, ale nie wszystkie się sprawdzają...
Zaledwie kilka miesięcy trwała przygoda olsztyńskich cyklistów z czerwoną nawierzchnią rowerowych ścieżek. Ta położona wzdłuż ul. Witosa zostanie wymieniona.
Kilkuset metrowy odcinek tzw. małej obwodnicy Jarot - ul. Witosa między skrzyżowaniami z Kanta i Janowicza - został oddany do użytku pod koniec poprzedniego roku. Jak niemal każda nowa inwestycja drogowa realizowana w stolicy regionu od kilku lat, tak i ta została wyposażona w ścieżki rowerowe. Zamiast często spotykanego w Olsztynie polbruku, wykorzystano wyjątkowy, bo czerwony, asfalt.
Oryginalna masa powstała w laboratoriach WMPD, które realizuje inwestycję. Mieszanka polimeru, żywicy i ciężkiego oleju miała być rewolucyjna, dodatkowo wpływając na bezpieczeństwo podróżujących takim traktem rowerzystów. Rzeczywistość okazała się bardziej brutalna. Wzdłuż ul. Witosa można spotkać drogowców, którzy niemal całymi płatami zrywają nawierzchnię z rowerowej ścieżki.
-
Czerwony asfalt w wyprodukowanej i wylanej postaci po zimie po prostu popękał - wyjaśnia dyrektor Wydziału Inwestycji olsztyńskiego ratusza, Krzysztof Śmieciński. -
To najprawdopodobniej niedociągnięcia technologiczne, bowiem jest to pierwszy czerwony asfalt, jaki kładło WMPD.
Decyzją urzędników, nieudany, eksperymentalny asfalt zastąpi tradycyjna nawierzchnia.
- Ma to związek nie tylko z jakością wylanej pierwotnie masy - dodaje dyrektor Śmieciński.
- Trzeba pamiętać, że ścieżki biegnące wzdłuż al. Sikorskiego są zbudowane z czarnego asfaltu. Poza tym te, które będą dopiero powstawać mają znaczny spadek i wylewanie ich z czerwonej masy wiązałoby się ze sporym utrudnieniem.Część rowerzystów od początku nie była zachwycona z wylewania ścieżek kolorowym asfaltem. Zwracali jednak uwagę nie na jakość i wytrzymałość takich nawierzchni, bowiem te wówczas nie były znane. Przekonywali, że koszt takiego materiału może być wyższy. Dodatkowo wskazywali, że wystarczającym rozróżnieniem są odmienne rodzaje tworzywa z jakiego wykonane są ścieżka rowerowa i chodnik.
Na razie nie wiadomo kiedy wylana zostanie nowa, tradycyjna nawierzchnia. Pewne jest natomiast, że będzie to naprawa gwarancyjna, więc koszty pokryje wykonawca.