Nie milkną echa dyskusji o monumencie postawionym „spontanicznie” przez działaczy olsztyńskiego Prawa i Sprawiedliwości. Wszystko wskazuje na to, że pomnik w hołdzie ofiar katastrofy pod Smoleńskiem pozostanie w Parku Kusocińskiego.
Głaz w parku pojawił się tuż po wydarzeniach z 10 kwietnia poprzedniego roku. Dopiero niedawno rozgorzała jednak dyskusja na jego temat. Największe kontrowersje budzi to, że ratusz nie wydał pozwolenia na ustawienie monumentu, a inicjatorzy nie zamierzają występować o jego zalegalizowanie.
-
W naszym mieście jest kilkadziesiąt tablic, obelisków, które upamiętniają różne rzeczy - tłumaczy szef olsztyńskiego PiS-u, Jerzy Szmit.
- Ogromna większość z nich nie ma żadnych uchwał, decyzji administracyjnych. Myślę, że tutaj przede wszystkim trzeba zacząć od inwentaryzacji tego wszystkiego, jeśli to jest taki problem. Chcę podkreślić jedną rzecz. W przypadku ustawionego przez nas kamienia nie chodzi o to czy jest czy nie ma formalnej zgody na jego ustawienie, a o jego treść i upamiętnienie ofiar katastrofy. Są tymczasem w naszym mieście takie osoby, które nie mogą znieść, że Lech Kaczyński staje się bohaterem narodowym i drażni je wszystko, co tę sprawę podbudowuje.Prezydent Piotr Grzymowicz nie chciał zająć jednoznacznego stanowiska w tej sprawie.
- Wszyscy musimy stać na straży prawa - tłumaczył prezydent.
- Jestem zobowiązany do tego, aby zbadać tę sprawę i, jeśli były jakieś nieprawidłowości, doprowadzić do tego, aby prawo było prawem. Poproszę urzędników o informację, czy prosili inicjatorów ustawienia pomnika o jakiekolwiek dokumenty, czy zostały wymagane dokumenty złożone, a może nic nie zostało w tej sprawie zrobione. Wymaga to wyjaśnienia zarówno ze strony urzędu, jak i porozmawiania z panem Jerzym Szmitem. Sprawa wymaga spokoju, rozważnego podejścia. Jestem przekonany, że znajdziemy takie rozwiązanie, które pozwoli wyjść każdej ze stron z twarzą.Prezydent uważa jednocześnie, że niemal na pewno kamień ustawiony przez działaczy PiS-u nie zostanie rozebrany i wywieziony z parku. To nie podoba się pytającemu o sprawę podczas dzisiejszej (25.05) sesji Rady Miasta Krzysztofowi Kacprzyckiemu z SLD.
- Gdyby to było zgodne z prawem, to nie widzę problemu - uważa olsztyński radny.
- Jednak wobec tego, co upubliczniły media i zapisów prawa, nie uważam, żeby było to możliwe. Bo jeżeli jest samowola budowlana, a tak powinniśmy traktować ten pomnik, to jest pytanie, kto za jej legalizację zapłaci? Bo ja nie mam zamiaru.