Nie ma mocnych na Mameda Chalidowa. Zawodnik olsztyńskiego Arrachion MMA pokonał wczoraj (21.05) w gdańskiej EuroArena już w pierwszej rundzie wicemistrza olimpijskiego z Sydney w zapasach, Amerykanina Matta Lindlanda.
41-letni reprezentant USA to legenda MMA. Na ringu mieszanych sztuk walki występuje od 14 lat. Wczoraj nie dał jednak rady najlepszemu obecnie naszemu zawodnikowi. Posiadający od prawie pół roku polskie obywatelstwo Chalidow zakończył walkę po 95 sekundach. Lindland nie miał szans na wybrnięcie z sytuacji, w której Chalidow założył mu gilotynę i następnie „udusił” rywala.
To już 23 wygrana reprezentanta Arrachion MMA Olsztyn. Jego triumf na żywo w gdańskiej ErgoArenie oglądał prezydent Piotr Grzymowicz. Po walce nie ukrywał zadowolenia ze zwycięstwa olsztyńskiego wojownika.
Szesnasta walka KSW okazała się dla polskich zawodników znacznie szczęśliwsza od poprzedniej. W niej przegrał Mariusz Pudzianowski. Najbardziej utytułowany polski strongman nie dał rady Jamesowi Thompsonowi. Polak był bliski zwycięstwa w pierwszej rundzie. Rywal przetrwał jednak serię ciosów Dominatora i przeszedł do kontrataku. Po rozpoczęciu drugiej części Brytyjczyk zmusił Pudzianowskiego do poddania walki.
Reszta pojedynków z udziałem Polaków zakończyła się wygranymi naszych rodaków. W pierwszym Marcin Różalski wygrał z Siergiejem Szemietowem. Rosjanin doznał kontuzji ręki i poddał walkę. W Gdańsku wczoraj wygrali też Artur Sowiński, Michał Materla i Jan Błachowicz.
Kolejna KSW planowana jest jesienią.