Maj tradycyjnie jest miesiącem pikników i festynów. Również w Olsztynie takich zabaw na wolnym powietrzu nie brakuje. Dzisiaj (14.05) doliczyliśmy się ich czterech. A o ilu nie widzieliśmy? Wśród tych, w których wzięliśmy udział, był festyn sportowo-rekreacyjny „Przyjazne Pojezierze”, zorganizowany dla mieszkańców Olsztyna na boiskach Zespołu Szkół Gastronomiczno-Spożywczych przez Spółdzielnię Mieszkaniową „Pojezierze”.
- Organizacja imprez kulturalnych dla mieszkańców jest jednym z podstawowych obowiązków spółdzielni mieszkaniowych - mówi prezes spółdzielni, Wiesław Barański.
- Robimy to w różny sposób, przede wszystkim poprzez nasze kluby „Agora” i „Akces”. Ale potrzeby są znacznie większe niż mamy miejsc w klubach. Dlatego wychodzimy na zewnątrz. Zdaniem prezesa Barańskiego, takie festyny są doskonałą okazją do zaprezentowania niemałego dorobku spółdzielczych domów kultury.
- Robimy to przy każdej okazji, chociaż kluby są tak samo stare, jak sama spółdzielnia, więc nie ma problemów z dotarciem klubów do spółdzielców i spółdzielców do klubów, nie mniej jednak, festyny są dobrym sposobem na pokazanie mieszkańcom, co w naszych klubach się dzieje - dodaje prezes.
Spółdzielnia „Pojezierze” wydaje na utrzymanie domów kultury ponad milion złotych rocznie.
- To duże obciążenie, ale wbrew różnym pogłoskom, nie ma zagrożenia dla bytu tych klubów - stwierdza prezes Barański.
- Niemiej jednak poszukujemy takich rozwiązań, które pogodzą ekonomię z zapotrzebowaniem na kulturę. Nie mielibyśmy nic przeciwko temu, by w finansowanie spółdzielczych domów kultury włączyło się miasto, chociażby dlatego, że działają one w formule otwartej i z ich oferty mogą korzystać wszyscy mieszkańcy Olsztyna, a nie tylko ci, którzy są członkami Spółdzielni „Pojezierze”.Pierwsza edycja festynu „Przyjazne Pojezierze” miała miejsce rok temu, chociaż wcześniej spółdzielnia organizowała różne imprezy rekreacyjno-sportowe, ale nie były to tak duże wydarzenia jak „Przyjazne Pojezierze”.
- Festynowa oferta jest naprawdę bardzo atrakcyjna - mówi Maria Nowikowska, kierownik Spółdzielczego Domu Kultury „Agora”.
- Nie tylko prezentujemy zespoły działające w Agorze, ale również zaprosiliśmy gości z zewnątrz, jak zespół Hitano, jak Teatr Ognia, czy Krakowski Teatr Uliczny. Szkoda tylko, że w mieście nie ma koordynacji tego typu przedsięwzięć.Pani kierownik chodziło o to, że równolegle do zorganizowanego przez spółdzielnię festynu, bliźniacza impreza odbywała się w Parku Kusocińskiego. Tam organizatorem festynu była fundacja „Mam Marzenie”.
- Gdybyśmy wiedzieli, że niedaleko od nas będzie drugi festyn, mogliśmy naszą imprezę zorganizować w innym terminie, a tak dwie podobne imprezy rywalizują o tych samych uczestników - wyjaśnia Maria Nowikowska.
- A przecież ci sami ludzie mogli się bawić na dwóch imprezach!W programie pięciogodzinnego festynu, oprócz występów wspomnianych wyżej zespołów i grup teatralnych, uczestnicy mogli zobaczyć na scenie działające w Agorze: Pracownię Tańca Pryzmat i Grupę Pryzmacik, sekcję BEST, Ognisko Baletowe, Formację Break Dance, Formację Bounce, Grupę Soltare , Formację Dynastia Rytmu, Power Dance i Capoeirę. Scenę udostępniono też solistom, którzy mogli wziąć udział w konkursie wokalnym „Mikrofon dla wszystkich”.
W trakcie festynu można również było wziąć udział w różnych konkurencjach sportowych, np. w rowerowym torze przeszkód, w zabawie „Siłacz z osiedla”, czy w konkurencjach rodzinnych. Przy okazji można było zrobić zakupy wyrobów rękodzieła, wiklinowych koszyków, kwiatów doniczkowych i przeróżnych łakoci i zabawek. A kto zgłodniał, mógł kupić kiełbasę i karkówkę z grilla.
Mimo konkurencji, organizatorzy Festynu „Przyjazne Pojezierze” nie powinni narzekać na frekwencję, a już na pewno na pogodę, która mimo niekorzystnych zapowiedzi, była wymarzona dla tego typu przedsięwzięć.
Z D J Ę C I A
F I L M Y
G A L E R I A :