Trzy mecze w siedem dni. Tak na początku maja wygląda kalendarz piłkarzy ręcznych olsztyńskiej Warmii. A wszystko za sprawą powtórzonego, ćwierćfinałowego meczu w Mielcu.
Emocje po poniedziałkowej powtórce już opadły. Mielczanie zadowoleni z awansu do półfinału przestali rzucać gromami w kierunku krajowych władz szczypiorniaka. Podobnie olsztynianie, którzy szybko otrząsnęli się z klęski w Mielcu i po kilkudziesięciu godzinach rozprawili się w Lubinie z tamtejszym Zagłębiem. W pierwszym meczu rywalizacji, której zwycięzca uzyska prawo do gry o piąte miejsce, Warmia wygrała 34:28.
Taki rezultat należy uznać za sukces olsztyniaków. Pewna wygrana na trudnym terenie po upływie raptem dwóch dni od meczu, w którym zespół został niemal zrównany z ziemią. To mówi samo za siebie. Teraz olsztynianom pozostaje nic innego, jak wygrać rewanż przed własną publicznością. A ten już w najbliższą niedzielę o 17. Kibice zobaczą ten mecz za darmo.
Z kim Warmia w razie awansu zagra o piątą lokatę? Na razie trudno przewidzieć. W pierwszym meczu pomiędzy Azotami Puławy a Chrobrym Głogów minimalnie wygrał pierwszy zespół. Wynik 26:25 niczego nie przesądza i kwestia awansu na pewno jest sprawą otwartą.
Nie wypada nie wspomnieć o najważniejszej rywalizacji, czy półfinałowych pojedynkach mistrzostw Polski. W walce, która toczy się do trzech wygranych o krok od końcowego sukcesu są dwie czołowe polskie drużyny - płocka Wisła i kieleckie Vive. Nafciarze dwukrotnie rozgromili ekipę z Kwidzyna. Pierwszy mecz Wisła wygrała 30:19, drugi 32:20. Obrońcy tytułu także wygrywali ze sporą przewagą bramkową. Stal dwukrotnie musiała uznać wyższość podopiecznych Bogdana Wenty. We wtorek przegrała 29:40, w środę 26:46. Teraz rywalizacja przeniesie się do Mielca.