W czwartym meczu ponownie lepsi okazali się zawodnicy z Mielca
(białe stroje)
Trudno o tym pisać, ale niestety, prawda jest bolesna. Powtórzony, ćwierćfinałowy mecz Mistrzostw Polski piłkarzy ręcznych zakończył się klęską zespołu z Olsztyna. Warmia przegrała w Mielcu z tamtejszą Stalą 32:41.
Rywalizacja Warmii i Stali na pewno przejdzie do historii polskiego szczypiorniaka. To za sprawą trzeciego ćwierćfinałowego spotkania, które odbyło się... dwukrotnie. Po dwóch pojedynkach obu drużyn był remis. Decydujący mecz wygrali mielczanie. Na wysokości zadania nie stanęli jednak sędziowie trzeciego pojedynku. Zdaniem działaczy Warmii, ich praca wypaczyła wynik tamtego spotkania.
Protest Warmiaków uznały krajowe władze szczypiorniaka. Powtórzenia meczu jednak nie zarządzono. Początkowo, bo kilka dnia później Komisja Odwoławcza zdecydowała, że Stal i Warmia zagrają w ćwierćfinale po raz czwarty.
Ta decyzja wywołała w Mielcu masowe protesty. Kibiców Stali zaczęli wspierać fani szczypiorniaka z całego kraju. Olsztyniaków krytykowano. Głównie za to, że uznali, iż grając w przewadze trzech zawodników w ciągu kilkudziesięciu sekund zdołaliby rzucić pięć bramek. Do protestów przyłączyli się działacze Stali. Do wczoraj nie było wiadomo, czy mielczanie przystąpią do meczu. Ostatecznie zawodnicy Stali zdecydowali się zagrać. Teraz nie mają czego żałować...
W dzisiejszym meczu zawodnicy Stali pokazali, że to im należy się awans do półfinału. Mówiąc wprost, mielczanie upokorzyli olsztyniaków. Już do przerwy prowadzili ośmioma bramkami. Ostatecznie wygrali 41:32 i o prawo do gry o złoto zagrają z drużyną marzeń z Kielc. Szanse na wygraną mają niewielką, ale dziś pokazali, że stanowią zgrany zespół, który potrafi przezwyciężyć wszelkie okoliczności losu.
A Olsztynianie? Z opuszczonymi głowami opuszczali mielecką halę. Nic dziwnego. Niedawno wzbudzali podziw, stawiając czoła podopiecznym Bogdana Wenty w półfinale Pucharu Polski. Dziś są wrogiem dużej części fanów polskiego szczypiorniaka. A tej sympatii łatwo nie odzyskają...