Enej (fot. P. Berkolec/archiw. tuOlsztyn)
Dzisiaj o godz. 20 w Polsacie drugi półfinał Must by the Music. Finał 7 maja, a w nim olsztyński Enej. O tym jak przygotowują się do występu, czy spełniły się ich oczekiwania, rozmawiamy z wokalistą zespołu Piotrem „Lolkiem” Sołoduchą.
Piotr Ulatowski: - Czy program Must Be The Music Tylko Muzyka to typowy występ na scenie?Piotr „Lolek” Sołoducha, wokalista zespołu Enej: - Oczywiście, że nie. Program telewizyjny, to co innego niż tradycyjny koncert. Trzeba podporządkować się regułom. Dlatego idealnie się stało, że mamy managera, Łukasza Kojrysa, on jest tutaj kolejnym członkiem zespołu. Negocjuje z producentami programu i dzięki temu udaje się nam uzyskiwać kompromis. Podczas naszych codziennych występów tak się nie dzieje - nasz manager, aż tak daleko nie ingeruje. Ale wiadomo, mamy szczególny występ. Poprzednio był casting, potem wymarzony półfinał. To wszystko dodatkowo przekłada się na promocję - na 2 lata koncertów. A te się już zaczynają.
- Czy jako zespół zdajecie egzamin?
- Razem z bratem, Pawłem, jesteśmy stałymi członkami zespołu od jego początku. Przez grupę przewinęło się 25 osób. Obecnie jest siedmiu muzyków, którzy tworzą Enej. Ciężka praca, duży sukces. W wiele wyjazdów na występy trzeba było dokładać z własnej kieszeni. Nie każdego na to stać, na takie poświęcenie. Nie wszyscy w zespole żyją tylko z muzyki, ale jesteśmy jednym organizmem. Być może w kategorii solistów nie dalibyśmy rady, ale jako produkt odbierani jesteśmy jako całość. Gdybym miał solowo konkurować z nastoletnią Magdą Wasylik z programu, to przegrałbym. Jako zespół zbieramy głosy publiczności. Nigdy tak daleko zespół nie dochodził w tego typu konkursie. Baliśmy się, że nie zostaniemy dostrzeżeni. Enej zagrał z przytupem. Co będzie dalej? Wolę nie wyrokować, bo to niebezpieczne. Cieszę się, że przyszła pora na zespoły, bo soliści odtwarzają. Nie mają zazwyczaj własnego repertuaru. A my tak. My tworzymy.
- Czy macie dylematy przy wyborze utworu do finału, czy jest presja?- Co zagrać? Kompozycja „Radio Hello” najbardziej wpada w ucho i dobrze się sprawdziła. Na szczęście nie jesteśmy zespołem jednej piosenki. Zagraliśmy ostatnio „Rahela” i było równie dobrze. Pokazaliśmy, że nie tylko język ukraiński jest naszym atutem. Jesteśmy po prostu wielokulturowi. Dla jednych folkowi, dla drugich bałkańscy, inni widzą klezmerskie wątki i dobrze. Wszyscy coś dla siebie odnajdują. Zgłaszamy do prezentacji 2, 3 typy z naszego repertuaru i następuje dyskusja z producentami z Polsatu. Wszystkie strony mają swoje argumenty co do wyboru, ale nie ma nacisków. Ostatecznie mamy swój wybór - wolna ręka.
- Jak będzie wyglądał finał?- Od czwartku mamy codziennie próby w Warszawie na tzw. planie. Przed samym występem w sobotę jest próba generalna, identyczna z tym, co ma być w telewizji. Jest więc czas na przygotowanie się i wczucie. Jest to uciążliwe, bo to przygotowanie do zagrania 3 minut. Ale kiedy one nadchodzą, kiedy kamery zaczynają kręcić, a Maciek Rock nas zapowiada - to tremy nie ma. Jest uśmiech. I do tego żywiołowa reakcja publiczności w studio. Ostatnio wstała z miejsc i „na nóżkę”. Postaramy się, żeby i tym razem tak było.
- Czyli plan został już wykonany, finał to dla Was bonus?- Nie zakładaliśmy sobie, że zdobywamy konkurs. Wiedzieliśmy, że zagramy najlepiej jak umiemy. Nawet nie komentowaliśmy dotychczasowych sukcesów. To przynosi pecha. Już nas dostrzeżono, a finał będzie jak galowa impreza. Więc jesteśmy bardzo zadowoleni. Mam też tu osobisty sukces. Podczas pierwszych przesłuchań, juror Elżbieta Zapendowska nie była do mojego wokalu zbytnio przekonana. A ostatnio podczas występu cały czas tajemniczo się uśmiechała i powiedziała potem, że się co do mnie myliła. Może to i mało, ale dla mnie bardzo wiele znaczy.
- Wracając do Olsztyna - widać was niemal codziennie na Likusach..- Mamy tutaj własne studio nagrań. 15 metrów dalej jest jezioro. Jak tylko potrzebujemy wytchnienia wędrujemy tam. Jesteśmy przede wszystkim z Olsztyna, ale na Likusach tworzymy i ładujemy akumulatory.
******Obecny skład zespołu Enej:
Piotr (Lolek) Sołoducha - vocal, akordeon
Mirosław (Mynio) Ortyński - gitara basowa
Paweł (Bolek) Sołoducha - perkusja
Jacek Grygorowicz - gitara elektryczna
Grzesiek Łapiński- saksofon
Kuba (Czaplay) Czaplejewicz- puzonENEJ powstał w 2002 w Olsztynie. Początkowe fascynacje zespołu związane były z kulturą ukraińską. Wynikało to z faktu, że część członków ma ukraińskie korzenie. Pierwsze trzy lata to okres poszukiwań muzycznych i wielokrotne zmiany personalne. Właściwą działalność Enej rozpoczął w 2005 roku.Zespół Enej to energetyczny rock z dokładką folku, dolewką reggae, a całość okraszona niebanalną nutą wschodniego akordeonu, przeplatającego się z dźwiękami hucznej sekcji dętej.Już w 2006 roku Enej z powodzeniem wziął udział w konkursie festiwalu „Union of Rock Węgorzewo 2006”. Występ ten został zauważony i doceniony przez dziennikarzy, którzy swoje uznanie wyrazili nagrodą przyznaną dla olsztyńskiej formacji. W 2007 roku Enej nagrał oficjalny Hymn jednych z największych w Polsce juwenaliów, czyli olsztyńskiej Kortowiady.20 października 2008 ukazał się pierwszy singiel „ulice” promujący debiutancki album o tej samej nazwie.Jesienią 2008 r. zespół ENEJ wydał swoją debiutancką płytę, której wydawcą jest Polskie Radio Olsztyn oraz Lou & Rocked Boys.12 listopada 2010 r. ukazał się drugi krążek o nazwie Folkorabel, którego oficjalnym patronem zostało Polskie Radio Jedynka, a singiel Pan Babilon znalazł się w propozycjach do listy przebojów Trójki.Ogromnym sukcesem zespołu był koncert na XVI przystanku Woodstock w 2010 r. na który zespół Enej został wybrany jako laureat z 700 zgłoszonych zespołów, oraz koncert pod Pałacem Kultury oraz w studio TVP 2 na finale WOŚP 2010.Artykuł pochodzi z tygodnika „Tu Olsztyn”
www.tu-olsztyn.pl