Wczoraj olsztyńscy policjanci zatrzymali sześć osób, które na terenie Olsztyna wyłudzały kredyty i telefony komórkowe. Podejrzani o oszustwa przedstawiali w bankach fałszywe zaświadczenia o zatrudnieniu. Firma, z której pochodziły dokumenty, istniała jedynie na papierze. Natomiast nikt nie był w niej zatrudniony, a firma nie przynosiła żadnych dochodów. W gronie zatrzymanych jest matka z synem.
Do policjantów zwalczających przestępczość gospodarczą docierały sygnały o tym, że kilkoro mieszkańców gminy Olsztynek: 51-letni Franciszek S., 33-letni Dariusz K., 21-letni Łukasz P., 43-letnia Grażyna P., 34-letni Marek M., 19-letni Radosław G. zawierają umowy kredytowe i z operatorami sieci komórkowych przedstawiając fałszywe zaświadczenia o zatrudnieniu.
Policjanci ustalili, jak wyglądał przestępczy mechanizm. Mózgiem procederu był Marek M. właściciel jednej z olsztyńskich firm, który proponował swoim znajomym pracę. Praca ta polegała na tym, że trzeba było pójść do banku i zawrzeć umowę kredytową, bądź na zakupu nowego telefonu komórkowego. Zawsze podczas transakcji właściciel firmy czuwał nad jej przebiegiem, jednocześnie uwiarygodniając zatrudnienie swojego „pracownika”. Kiedy pracownicy banków i salonów sieci komórkowych prosili o zaświadczenie o zatrudnieniu, mieszkańcy gminy Olsztynek przedstawiali te fałszywe, od Marka M. Jego firma istniała, ale tylko na papierze. Tak naprawdę, nikt nie był w niej zatrudniony, nie przynosiła żadnych dochodów.
Łącznie podejrzana szóstka wyłudziła 6 telefonów komórkowych i kredyty na łączną kwotę około 20 tysięcy złotych.
34-letni Marek M. za każdy wyłudzony telefon płacił swoim znajomym po sto złotych. Tyle samo płacił za wyłudzone kredyty. Dodatkowo sponsorował alkohol i inne używki. Płacił również za przejazdy taksówkami swoich wspólników do domów.
W grupie zatrzymanych znalazła się także matka z synem, którzy pracowali dla Marka M.
Wczoraj i przedwczoraj wszyscy zostali zatrzymani w swoich domach. Odpowiedzą przed sądem za oszustwa. Grozi im kara do ośmiu lat pozbawienia wolności.
34-letni właściciel firmy jest znany policji. Dotychczas przedstawiono mu już dwadzieścia zarzutów za podobne przestępstwa. Wcześniej w ten sam sposób namawiał do współpracy inne osoby.