Olsztyn24 - Gazeta On-Line
Portal Informacyjny Olsztyna i Powiatu Olsztyńskiego

Gmina Miejska Olsztyn nadużyła dominującej pozycji na lokalnym rynku organizowania usług wywozu i składowania odpadów komunalnych z terenu miasta i powinna za to zapłacić karę w wysokości 418 263 złote! Tak przynajmniej wynika z pisma Doroty Karczewskiej, dyrektora bydgoskiej Delegatury Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, jakie dzisiaj (25.03) otrzymaliśmy od Krzysztofa Kacprzyckiego, radnego Rady Miejskiej w Olsztynie, przewodniczącego Stowarzyszenia Zacisze i przewodniczącego Rady Miejskiej Sojuszu Lewicy Demokratycznej w Olsztynie.

O sprawie „monopolu śmieciowego” pisaliśmy w Olsztyn24 nie raz, najczęściej za sprawą Krzysztofa Kacprzyckiego, dla którego zniesienie obowiązku dostarczania śmieci do miejskiego Zakładu Gospodarki Odpadami Komunalnymi stało się swoistą idee fixe. Pod koniec poprzedniej kadencji olsztyńskiego samorządu o zniesienie tego obowiązku bardzo zabiegali również radni Platformy Obywatelskiej. Nie udało się. Do dziś wszystkie śmieci z miasta muszą trafiać do miejskiej spółki OZK, sukcesora ZGOK.

Przypomnijmy, że 29 marca 2006 roku Rada Miasta Olsztyna podjęła uchwałę nr LVII/773/06 w sprawie ustalenia szczegółowych zasad utrzymania czystości i porządku na terenie Gminy Olsztyn. Paragraf 17. tej uchwały zobowiązywał przedsiębiorców zajmujących się wywożeniem śmieci z miasta do dostarczania odpadów nie na wybrane przez siebie składowisko, lecz do miejskiego Zakładu Gospodarki Odpadami Komunalnymi (ZGOK) w Olsztynie przy ul. Lubelskiej 43 D. Po tej decyzji pojawiły się kierowane do władz miasta zarzuty o wprowadzenie praktyk monopolistycznych. Za zarzutami poszły skargi do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który długo badał sprawę. W końcu zapadła decyzja: Gmina Olsztyn jest winna praktyk monopolistycznych i za to musi zapłacić karę.

Prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz nie chciał dziś komentować sprawy. Jak stwierdził, decyzja UOKiK-u jeszcze do ratusza nie dotarła i nie miał możliwości zapoznania się z nią. Zapowiedział, że uczyni to najszybciej, jak to będzie możliwe. Za to chętnie wypowiadał się Krzysztof Kacprzycki. - Mimo, że po czterech latach batalii o doprowadzenie w olsztyńskiej gospodarce odpadami do stanu zgodnego z prawem zapadła decyzja UOKiK-u zgodna z naszym stanowiskiem, nie czuję satysfakcji - powiedział Krzysztof Kacprzycki. - Przecież karę trzeba będzie zapłacić, więc komuś te pieniądze trzeba zabrać - zabrać jakiejś szkole, zrezygnować z budowy jakiegoś chodnika, czy z realizacji jakiegoś innego ważnego społecznie zadania. Decyzja UOKiK boli tym bardziej, że konstruując tegoroczny budżet oszczędzaliśmy na czym się dało. A można było tego uniknąć, słuchając głosu chociażby Stowarzyszenia Zacisze, które organizowało w tej sprawie debaty, konferencje naukowe, spotkania.

Krzysztof Kacprzycki zapowiedział też, że jako obecny radny Rady Miasta Olsztyn, będzie pilnował, by z tej sprawy władze miasta wyciągnęły wnioski, i by wobec osób winnych złamania prawa antymonopolowego zostały wyciągnięte konsekwencje.

Jak można się domyślać, decyzja UOKiK-u jest decyzją administracyjną wydaną w pierwszej instancji. Zapewne władze miasta odwołają się od niej, a jeżeli decyzja ostateczna również będzie dla Olsztyna niekorzystna, to złożą skargę do sądu administracyjnego. Zatem sprawa potrwa jeszcze miesiące, może nawet lata.

Stanowisko prezydenta Olsztyna w związku z decyzją UOKiK-u postaramy się zaprezentować jak tylko Piotr Grzymowicz zapozna się z decyzją. Możliwe, że będzie to już w poniedziałek.