Możliwe, że jeszcze w tym roku z rozkładu jazdy znikną niektóre linie i kursy autobusów komunikacji miejskiej. Władze Olsztyna zapowiadają jednak, że do tego nie dopuszczą i będą szukać pieniędzy, aby utrzymać dotychczasowy poziom usług.
W budżecie stolicy województwa zapisano, że miejski przewoźnik zostanie dofinansowany kwotą 16,5 mln złotych. To, jak przyznają władze Olsztyna, ok. 35 proc. całościowych kosztów MPK. W Gdańsku albo poznaniu ta kwota jest większa, dochodzi do 50 proc.
MPK chciało jednak 2,5 mln więcej, dlatego istnieje ryzyko drastycznych zmian w funkcjonowaniu komunikacji. Wnioskowana kwota jest minimalną, o jakiej mówią władze spółki. W związku m.in. z drożejącym paliwem, podwyżką podatku VAT, aby zapewnić poziom usług na dotychczasowym poziomie, władze przewoźnika szacują, że niezbędne jest 6-6,5 mln złotych. Zapewniają jednocześnie, że nie zamierzają sięgać do kieszeni pasażerów i podwyższać ceny biletów.
- Wiemy, jaki jest status ekonomiczny naszego społeczeństwa - tłumaczy prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Olsztynie, Mieczysław Królak.
- Mieszkańcy zarabiają o ok. 700 złotych mniej, niż średnia krajowa. To samo mówi za siebie, że nie powinniśmy za bardzo penetrować tego pola. Musimy się zastanowić nad skalą przewozów, rozmaitymi ulgami i zwolnieniami. Być może ratusz powinien bardziej zaangażować się w budowę infrastruktury, jak to się dzieje w innych miastach. Mam na myśli np. kupno autobusów, za które teraz płacimy sami.
Władze Olsztyna zauważają problem i mają świadomość, że przekazane przez ratusz pieniądze są zbyt małe. Podkreślają jednocześnie, że dotychczas nie było możliwości większego zaangażowania pieniędzy z magistratu.
-
Aby brakujące ładne kilka milionów złotych pozyskać, musimy poszukać tych pieniędzy - mówi prezydent Piotr Grzymowicz.
- Można to zrobić w różny sposób, na przykład poprzez dalsze oszczędności. Możliwe tymczasem, że będą oszczędności w budżecie miasta z poprzedniego roku i dzięki temu pozyskamy dodatkowe pieniądze.Władze Olsztyna przekonują, że zrobią wszystko, aby nie było podwyżek cen biletów oraz żeby utrzymać dotychczasowe usługi. Jeśli nie uda się tego zrobić w ciągu kilku najbliższych miesięcy, bardzo prawdopodobne są cięcia w kursowaniu autobusów.