Ostatnie dni przyniosły nam słoneczną pogodę, ale również mróz...
A po nim także mroźny dzień. Po dość łagodnym styczniu i początku lutego, zima w końcu zaatakowała.
Tegoroczny styczeń zupełnie nie przypominał ostatniego miesiąca zeszłego roku. Podczas gdy grudzień zapisał się jako jeden z najzimniejszych w historii pomiarów, w styczniu notowaliśmy temperatury powyżej normy wieloletniej. Większy mróz pojawił się tylko na początku miesiąca, jednak nigdzie temperatura nie spadła poniżej -20 stopni, co z kolei notowano w grudniu.
Także luty rozpoczął się aurą raczej nie przypominającą środka zimy. Przez kilka dni zmagaliśmy się z wichurami i także miejscami wysoką temperaturą. Zima w końcu musiała jednak zaatakować. Już koniec minionego tygodnia przypomniał, z jaką porą roku mamy aktualnie do czynienia. Śniegu spadło co prawda jak na lekarstwo, ale przypomnieć dał o sobie mróz.
Dzisiejszego (14.02) poranka słupki rtęci w olsztyńskich termometrach miejscami spadły do -15 stopni. W ciągu dnia nie było dużo lepiej. Humory poprawiało nam słońce, którego dziś nie brakowało. Prawdopodobnie nie zabraknie go i jutro. Będzie za to jeszcze zimniej. Nad ranem termometry pokażą ok. -17 stopni. Taką wartość zobaczymy na wskaźnikach zamocowanych na wysokości dwóch metrów nad ziemią. Przy gruncie będzie jeszcze zimniej. Niewykluczone, że pierwszy raz w tym roku temperatura spadnie tam poniżej -20 stopni.
Siarczystych mrozów nie muszą spodziewać się mieszkańcy południowo-zachodnich krańców Polski. Tam temperatura nie spadnie nawet poniżej -10 stopni. Nie oznacza to jednak, że jesteśmy najbardziej poszkodowani. W okolicach Suwałk -20 stopni będzie na wysokości dwóch metrów. Jeśli pozostawilibyśmy termometr przy samej ziemi, niewykluczone, że rano zobaczylibyśmy na nim -25 stopni.
Najbliższa noc przyniesie kulminację silnych mrozów. Nie oznacza to jednak, że w środę zrobi się już cieplej. Prawdopodobnie do końca tygodnia co noc temperatura spadać będzie poniżej -10 stopni. Według prognoz długoterminowych z zimą zmagać się będziemy co najmniej do końca lutego. Do niskich temperatur w weekend dołączą też opady śniegu.