33. Rajd Dakar
Volkswagen po raz trzeci z rzędu triumfował w Rajdzie Dakar (fot. Volkswagen)
33. Rajd Dakar przeszedł do historii. Olsztynianin Krzysztof Hołowczyc (BMW) zajął piąte miejsce wśród kierowców samochodów. Zwyciężył reprezentant Kataru Nasser Al-Attiyah (Volkswagen).
Po trzynastu morderczych etapach uczestnicy najbardziej prestiżowego rajdu świata dotarli do mety w Buenos Aires. Polacy spisali się na miarę oczekiwań. Rekord sprzed dwóch lat wyrównał Krzysztof Hołowczyc, który ponownie zajął piąte miejsce.
Przed rokiem popularnemu Hołkowi nie udało się ukończyć imprezy. Jego Nissan skapitulował na dziewiątym etapie. W tym roku olsztyniak nareszcie mógł ścigać się autem fabrycznym. Polak ruszył na trasę BMW. Klasę auta widać było od początku. Hołowczyc tylko raz uplasował się poza czołową dziesiątką.
Na poszczególnych etapach Hołek zwykle plasował się w granicach piątego, szóstego miejsca. Jeden z etapów zakończył tuż za zwycięzcą. Ostatecznie zajął piąte miejsce. W ten sposób wyrównał swój rekord z 2009 roku.
Najlepszy był Nasser Al-Attiyah. Tuż zanim uplasował się Giniel de Villiers (VW), a najniższy stopień podium przypadł obrońcy tytułu, Carlosowi Sainzowi (VW). Hołka wyprzedził jeszcze Stephane Peterhansel (BMW).
Wyśmienicie spisał się też nasz rodzynek wśród quadzistów. Łukasz Łaskawiec wygrał ostatni etap 33. edycji imprezy. Ostatecznie Polak zajął trzecie miejsce. Tym samym wyrównał rekord Rafała Sonika. Ten odpadł z imprezy już po pierwszym etapie. Łaskawiec pokazał jednak, że jest w stanie bronić honoru Polski w tej kategorii.
Kolejny, 34. Rajd Dakar już za rok.