33. Rajd Dakar
W 33. Rajdzie Dakar dominują Volkswageny (fot. Volkswagen)
Po czwartym etapie Rajdu Dakar Krzysztof Hołowczyc nadal zajmuje piąte miejsce w klasyfikacji generalnej. Dziś (05.01) Polak dojechał do mety z ósmym czasem.
Olsztynianin wystartował z San Salvador jako czwarty. Takie miejsce zajął na wczorajszym etapie. Po pierwszych kilometrach dzisiejszego oesa popularny Hołek utrzymał startową lokatę. Na 20 kilometrze do prowadzącego wtedy niespodziewanie Marka Millera tracił jedynie osiem sekund. Małe problemy sprawiły, że po kolejnych kilkudziesięciu kilometrach Polak spadł o parę miejsc w dół.
Na kolejnych pomiarach czasu zmieniali się też liderzy etapu. Prowadzącego na początku Amerykanina najpierw zastąpił Stephane Peterhansel, a następnie na fotel lidera wskoczył Carlos Sainz. Na mecie niespodzianki nie było. To właśnie Hiszpan zameldował się w Calamie z najlepszym czasem. Drugi był wicelider generalki, Nasser Al-Attiyah. Na najniższym stopniu podium środowe ściganie zakończył Peterhansel.
Hołowczyc zajął ostatecznie dobre, ósme miejsce, tracąc do Sainza niespełna sześć minut. Polaka wyprzedzili jeszcze Giniel de Villiers, Mark Miller, Oralndo Terranova i Guerlain Chicherit. Mimo, że trzech z nich w klasyfikacji generalnej goni Hołowczyca, Polak zdołał utrzymać piąte miejsce. Przewaga nad Terranovą wynosi aktualnie ponad pięć minut. Tuż nad Hołkiem plasuje się natomiast de Villiers. Obu kierowców dzieli ponad osiem minut.
Miejsca w trzeciej dziesiątce na czwartym etapie zajęli polscy motocykliści. Tym razem wyższą lokatę zajął Jacek Czachor, który był 23. Z dwudziestym dziewiątym czasem na mecie zameldował się Marek Dąbrowski. Po czterech etapach zamyka on pierwszą dwudziestkę generalki. Czachor jest 22. Nowym liderem został Marc Coma, który Cyrila Despresa wyprzedza o... dwie sekundy.
Dobre, jedenaste miejsce zajął Łukasz Łaskawiec. Kierowca quada zajmuje po czterech etapach 17. miejsce. Do późnego wieczora na mecie nie zameldowała się żadna z załóg ciężarówek. Po 80 kilometrach Polacy, Grzegorz Baran i Rafał Matron mieli trzydziesty trzeci czas.
Jutro uczestników Dakaru czeka jeden z najkrótszych etapów. Mimo to, czwartkowy oes już do krótkich należeć nie będzie. Na 459 kilometrów tylko niespełna 40 będzie stanowiło tzw. dojazdówkę. Etap rozpocznie się w Calamie, a zakończy w Iquique.