Krzysztof Hołowczyc po dwóch etapach Rajdu Dakar zajmuje 5. miejsce
Jadący BMW X3 CC Krzysztof Hołowczyc zajął szóste miejsce na drugim etapie Rajdu Dakar. Tym samym powtórzył wynik z niedzielnego odcinka. Dzięki dobrej dyspozycji awansował w klasyfikacji generalnej na piąte miejsce.
Popularny Hołek wystartował do poniedziałkowego etapu jako szósty w stawce 140 kierowców. Na pierwszy punkcie pomiaru czasu Polak zajmował siódmą lokatę. Hołka wyprzedzał m.in. Guerlain Chicherit, jeden z faworytów, który pierwszy etap zakończył dopiero na 77. miejscu. Po kolejnych pomiarach Hołowczyc spadł na ósmą lokatę. Wówczas lepszym czasem mógł się pochwalić także Robby Gordon. Zarówno jednak on, jak i wspomniany wcześniej francuski rajdowiec, drugi etap rajdu ostatecznie zakończyli za Hołowczycem. Chicherit tym razem nie miał takiego pecha, jak wczoraj, bo dziś uplasował się tuż za Polakiem. Niemałe problemy miał kierowca Hummera. Gordon stracił do zwycięzcy prawie godzinę i w generalce wypadł po za drugą dziesiątkę.
Drugi etap, podobnie jak pierwszy, wygrał Carlos Sainz. Triumfator poprzedniej edycji wyprzedził Nassera Al-Attiyaha i Stephane’a Peterhansela. Tuż za podium uplasował się Giniel de Villiers. Polaka wyprzedził jeszcze Orlando Terranova, choć krótko przed metą to Hołek legitymował się lepszym czasem.
Mimo nieco gorszego wyniku od kierowcy z Argentyny, Hołowczyc awansował w klasyfikacji generalnej na piąte miejsce, nie dając się tym samym wyprzedzić jadącemu także BMW kierowcy. Awans Polaka to poza jego dobrą dyspozycją, efekt pecha Marka Millera. Amerykanin, podobnie jak jego rodak jadący Hummerem, stracił do Sainza ponad 50 minut.
Miło dzisiejszy etap wspominać będą polscy motocykliści. Marek Dąbrowski był 24., a Jacek Czachor zajął kolejną po koledze z zespołu lokatę. W klasyfikacji generalnej zajmują odpowiednio 19. i 23 miejsce. Sporego pecha miał Łukasz Łaskawiec. Jedyny po wycofaniu się Rafała Sonika polski kierowca quada, do mety dojechał w ogonie stawki. Łaskawiec stracił do zwycięzcy etapu, Alejandro Patronelliego prawie trzy godziny. To efekt problemów w drugiej części etapu. Na pierwszych pomiarach Polak plasował się w pierwszej dziesiątce.
W Dakarze poza Hołowczycem, Czachorem, Dąbrowskim i Łaskawcem, jedzie już tylko dwójka naszych rodaków. To załoga ciężarówki - Grzegorz Baran i Rafał Marton. Polacy wczoraj dojechali na 37. miejscu. W imprezie nie uczestniczy już Dariusz Rodewald. Jego załoga wycofała się z powodu kontuzji Gerarda de Rooya.
Jutro uczestników rajdu czeka etap, którego trasa rozpocznie się w San Miguel, a zakończy w San Salvador. Najdłuższy oes tym razem czeka motocyklistów i kierowców quadów. Hołowczyc i inni rajdowcy będą mieli do pokonania 500 km odcinka specjalnego.