Jak śnieg w czasie nagłej odwilży topnieją szanse Indykpol AZS-u Olsztyn na pozostanie w PlusLidze. Dziś (17.12) zespół przegrał w Uranii z Fartem Kielce 0:3. Wcześniej goście zdobyli na wyjazdach jeden punkt, wygrywając łącznie... trzy sety.
Wydawało się, że dziś ta statystyka znacząco się nie poprawi. A jednak. Spotkanie rozpoczęło się od skutecznego ataku Pawła Siezieniewskiego. Olsztyński zawodnik po chwili niemal powtórzył swój wyczyn. Goście jednak nie odpuszczali i pierwsze minuty pojedynku upłynęły pod znakiem wyrównanej walki.
Sytuacja ta nie trwała długo. Jeszcze przed pierwszą przerwą techniczną kielczanie uciekli gospodarzom na trzy oczka. Na tyle rozbiło to zespół AZS-u, że do końca seta olsztyniakom nie udało się choćby wyrównać. Co prawda, po każdej przerwie technicznej Akademicy zmniejszali straty, ale nie na tyle, by odwrócić losy pierwszej partii.
W drugim secie gospodarze wybiegli na boisko jakby odmienieni. Podopieczni Gheorghe’a Cretu szybko objęli kilkupunktowe prowadzenie i, wydawałoby się, zaczęli spokojnie kontrolować grę. Niekoniecznie, bo jeszcze przed pierwszą przerwą techniczną, goście niemal doszli olsztynian. Akademicy pozbierali się jednak i ponownie odskoczyli przyjezdnym. Przewaga gospodarzy utrzymywała się niemal do końca seta. Niestety, gra się co najmniej do 25, a przewaga AZS-u stopniała już na 21 oczkach. Zespół miał kilka piłek setowych, ale swojego pierwszego setbola przy stanie 30:29 wykorzystali goście.
Trzecia partia była najbardziej wyrównana. Co jakiś czas na kilka punktów uciekali gospodarze, ale już po chwili doganiali ich goście. Ostatecznie wygrał zespół z Kielc. Przysłowiowy gwóźdź do trumny wbił Xavier Kapfer, bez dwóch zdań, najlepszy zawodnik w szeregach zwycięzców. W nagrodę Francuz został uznany MVP meczu.
Porażka z Fartem nie wymaga większego komentarza. Oznacza jedno, AZS nie znajdzie już rywala, z którym łatwiej byłoby o jakiekolwiek punkty. A zatem, chyba nadszedł czas, by powoli żegnać się z PlusLigą...
Z D J Ę C I A
G A L E R I A :