(fot. archiwum)
Kolejny mecz i kolejna porażka. Tym razem nie do końca zasłużona, ale jednak porażka. Indykpol AZS UWM Olsztyn przegrał 0:3 w Częstochowie i nadal znajduje się na dnie tabeli.
Nie mylił się ten, kto twierdził, że punkt wywalczony w ostatnim meczu z Zaksą wlał trochę pewności w olsztyńskich siatkarzy. Podopieczni Gheorghe’a Cretu rozpoczęli spotkanie w Częstochowie na sporym luzie, bez strachu przed silniejszym rywalem. To była najwyraźniej dobra taktyka, bo to goście niemal od początku dyktowali warunki. W połowie seta olsztynianie uciekli gospodarzom na trzy punkty i przewagę taką utrzymywali niemal do końca. Co stało się z gośćmi przy stanie 24:21, tego zapewne nie wie nikt. Olsztyniacy zmarnowali kilka kolejnych piłek setowych i w konsekwencji przegrali seta... 26:28.
W drugim secie nie było już tak pięknie. Częstochowianie od początku uzyskali przewagę. To m.in. dzięki dobrej grze blokiem oraz wyśmienitej formie Dawida Murka. Już na pierwszą przerwę techniczną gospodarze schodzili prowadząc trzema punktami. Set skończył się jednak jeszcze większą różnicą, bo olsztynianie ugrali w nim tylko 20 punktów.
Ostatnia odsłona to już całkowita dominacja gospodarzy. Po kilkunastu minutach było już 14:7. Zawodników Cretu stać było jeszcze na delikatne zmniejszenie strat. Goście schodzili bowiem na drugą przerwę techniczną przegrywając 9:16, ale po powrocie na boisko odrobili trzy oczka. To był jednak szczyt ich możliwości. Skończyło się ostatecznie na przegranej 17:25. Ostatni punkt gospodarzom sprezentował Marcel Gromadowski, posyłając piłkę w aut.
To kolejna, dziewiąta w tym sezonie porażka AZS-u. Jeśli tak dalej pójdzie, wiosną olsztynianie po 12 latach pożegnają się z PlusLigą. By temu zapobiec, trzeba zacząć wygrywać. Najbliższa ku temu okazja w Olsztynie, 11 grudnia. W Uranii AZS podejmie Delectę Bydgoszcz.