Bez wątpienia to, co w tym sezonie prezentują szczypiorniści Warmii Olsztyn, może przyprawić o zawał serca nawet osoby o stabilnej kondycji. Trzeci raz w obecnych rozgrywkach olsztynianie wygrali spotkanie jedną bramką. Tym razem w hali Urania pokonali dziś (14.11) AZS AWF Gorzów Wielkopolski 26:25.
Faworytem meczu byli gospodarze. Kibice wierzyli, że ich pupile przerwą niekorzystną passę remisów z beniaminkami. Dotychczas bowiem olsztynianie nie potrafili rozstrzygnąć na swoją korzyść spotkań ze świeżo upieczonymi zespołami ekstraklasy. W niedzielę miało się to zmienić.
Początek meczu sprowadził jednak na ziemię i kibiców i samych zawodników Warmii. Po upływie 15 minut goście niespodziewanie prowadzili trzema bramkami. Olsztynianie, co prawda odrobili jedno oczko, ale i tak pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 9:11.
W przerwie gospodarze zapewne usłyszeli kilka gorzkich słów z ust szkoleniowca, bo po powrocie na boisko wreszcie wzięli się do roboty. Po kilku akcjach zespołowi Aleksandra Malinowskiego udało się wyrównać. Radość na trybunach nie trwała jednak długo, bo po paru minutach goście ponownie wyszli na trzybramkowe prowadzenie.
Ostatnie dziesięć minut należało jednak do ekipy z Olsztyna. Szczypiorniści Warmii po raz kolejny zaserwowali swoim kibicom nerwową końcówkę. Najpierw zespół wyrównał, a następnie wyszedł na prowadzenie. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 26:25.
Dzięki wygranej Warmia umocniła się na piątym miejscu w tabeli. Do zakończenia pierwszej rundy pozostała już tylko jedna seria spotkań. Olsztynianie zagrają na wyjeździe z Nielbą Wągrowiec.
Z D J Ę C I A