Olsztyn24 - Gazeta On-Line
Portal Informacyjny Olsztyna i Powiatu Olsztyńskiego

Co ma robić młody człowiek po studiach humanistycznych? Szukać pracy w swojej dziedzinie czy zmienić zawód? Na to pytanie studenta Wyższej Szkoły Pedagogicznej TWP próbowali odpowiedzieć w sobotę (13.11) czterej kandydaci na prezydenta Olsztyna.

Studentów przy ul. Sikorskiego odwiedzili: Piotr Grzymowicz, Ryszard Prątkowski, Jan Kucharski i Czesław Małkowski. Na początek każdy przedstawił swój program, co studenci przetrzymali z całą wyrozumiałością, a potem zapytali, co ich czeka po studiach?

Prawdziwe wzburzenie wywołał Ryszard Prątkowski, energetyk z Indykpolu, startujący w barwach Zielonego Olsztyna - Młodych Socjalistów. Z całą brutalnością wyznał on młodym słuchaczom, że nie daje im większych szans, tak jak nie dawano tej szansy absolwentom uczelni technicznych w latach dziewięćdziesiątych. Dlatego po studiach musieli wyjeżdżać za granicę. Jeśli humaniści chcą się teraz utrzymać na rynku pracy, powinni zmienić zawód na techniczny.

Z Prątkowskim nie godzili się pozostali pretendenci, choć również nie mieli gotowych recept. Piotr Grzymowicz przywołał okres sprzed 20 lat, kiedy pracował na kontrakcie w RFN, gdzie ludzie dojeżdżali na budowy nawet 800 km, oczywiście co jakiś czas. To znaczy, że w poszukiwaniu pracy trzeba nauczyć się przemieszczać. Czesław Małkowski podkreślał, że każdy musi mieć możliwość rozwijania swego talentu, zwłaszcza humanistycznego, co on ułatwiał za swojej prezydentury. Natomiast prof. Jan Kucharski odwoływał się do wzorca amerykańskiej Doliny Krzemowej, o której marzy w Olsztynie. W tym kontekście nieco zabawnie, ale jakże prawdziwie zabrzmiało pytanie studenta o możliwość uruchomienia w Olsztynie kasyna gry. Prezydent Grzymowicz wyjaśnił, że ustawa daje takie prawo, a w mieście wielkości Olsztyna może powstać jedno kasyno. Ktoś więc z boku skomentował, że kilka miejsc pracy dla humanistów tam się znajdzie, na przykład dla socjologów. Ale co z resztą?

PS. Jeszcze w sobotni wieczór słowa Małkowskiego potwierdził tenor operowy Bogusław Morka, który przy pełnej sali Filharmonii wystąpił z przyjaciółmi na koncercie z okazji Dnia Niepodległości zorganizowanym przez sztab wyborczy Czesława Małkowskiego i któremu wręczył pamiątkową płytę za popieranie artystów.