(fot. archiwum)
Outsider - pod znakiem tego słowa upłynął olsztyńskim zespołom pierwszy weekend listopada. Ekipy reprezentujące warmińską stolicę albo rywalizowały z ostatnimi zespołami w tabeli albo sami występowali w roli outsidera.
Ta druga opcja dotyczyła siatkarzy. AZS po czterech kolejkach zajmował najniższą pozycję w ligowej stawce. Zwycięstwo z Pamapolem Wieluń sprawiło, że podopieczni Mariusza Sordyla opuścili czerwoną latarnię spychając na ostatnie miejsce goszczącą w sobotę w Olsztynie ekipę z Wielunia.
Na tym kończą się dobre wieści. Piłkarze II-ligowego OKS 1945, jak już informowaliśmy, wrócili z Lublina bez punktów. Motor wygrał dopiero drugi raz w sezonie, a olsztyńska drużyna, jako jedyna w obecnych rozgrywkach nie potrafiła wywieźć ze stadionu przy Alejach Zygmuntowskich choćby punktu.
Dziś (7.11) w ślady piłkarzy o mały włos nie poszliby szczypiorniści. Faworyzowana Warmia grała w Piotrkowie Trybunalskim z tamtejszym Piotrkowianinem, także outsiderem tabeli. Przez niemal całe spotkanie prowadzili gospodarze. Nie było, co prawda mowy o dużej przewadze, ale różnica pomiędzy drużynami była na tyle wystarczająca, by zespołowi z Olsztyna ciężko było ją odrobić.
To, o czym olsztyńscy szczypiorniści marzyli przez niemal cały mecz, udało się dopiero na pięć minut przed jego zakończeniem. Warmia najpierw doprowadziła do remisu, a następnie wyszła na jednobramkowe prowadzenie. Wyniku 20:19 na długo nie udało się jednak utrzymać. Gospodarze dość szybko wyrównali. Na kolejne bramki kibice już się nie doczekali i oba zespoły musiały podzielić się punktami.
Punkt, jaki trafił do dorobku Warmii, gości raczej nie zadowala. Kibice oczekiwali wygranej, a olsztynianie zremisowali trzeci raz w tym sezonie. Żaden z zespołów nie może „pochwalić się” podobnym osiągnięciem. Remis nie cieszy też gospodarzy. Prowadzili przez cały mecz, a ostatecznie nie rozstrzygnęli go na swoją korzyść.
Na pół minuty przed końcem spotkania bliscy strzelenia decydującej bramki byli goście, ale atakując, stracili piłkę. Jeszcze bliżej wygranej był Piotrkowianin. Pięć sekund przed końcem gospodarze wykonywali rzut wolny. Do bramki gości nie było daleko, a ci w dodatku bronili się bez dwóch zawodników, którzy powędrowali na ławkę kar. Bramki jednak nie padła i mecz zakończył się wynikiem 20:20.