OKS na kolanach?
Z kim najsłabszy zespół ligi może po raz pierwszy wygrać na swoim boisku i dzięki temu po wielu tygodniach opuścić ostatnie miejsce w tabeli? Oczywiście z drużyną z Olsztyna. W dzisiejszym (6.11) spotkaniu 16. kolejki II ligi Motor Lublin pokonał OKS 1945 1:0.
Podopieczni Zbigniewa Kaczmarka pojechali do Lublina po komplet punktów. Bo tak naprawdę czego innego spodziewać się po meczu z najsłabszym zespołem w lidze, który od kilku miesięcy nie potrafi wygrać na własnym boisku. Olsztynianie udowodnili dziś jednak, że przegrać można z każdym...
Mówi się, że zespołu nie rozlicza się za grę tylko za punkty. Za sobotni mecz olsztynianom należy się ocena niedostateczna zarówno za jedno, jak i drugie. Nie skłamie ten, kto uzna, że gdyby nie postawa Rafała Gikiewicza, OKS wracałby do Olsztyna z bagażem trzech, czterech goli.
Jedyną bramkę, jak najbardziej zasłużoną, gospodarze zdobyli w 54. minucie gry. Jej autorem był Igor Bortniczuk. I to właśnie on zapewnił swojej drużynie komplet punktów, dopiero drugi raz w tym sezonie. Dzięki niemu Motor wspiął się w tabeli na 17. miejsce.
A OKS? Nadal jest piętnasty. Jednak olsztynianie już teraz powinni poczuć na plecach oddech zespołów, które są bezpośrednio za nimi.
A co się dzieje wyżej? Pozostałe ekipy uciekają podopiecznym Zbigniewa Kaczmarka. Zapowiada się zatem emocjonująca runda wiosenna, w której olsztynianie zamiast walczyć o awans na zaplecze ekstraklasy, będą bronić się przed spadkiem.
Zanim piłkarze rozpoczną zimową przerwę w rozgrywkach, czeka ich jeszcze jeden mecz. W sobotę 13 listopada OKS podejmie zespół Sokoła Sokółka.