Dwa razy piłkarze OKS-u 1945 pokonali bramkarza GLKS-u Nadarzyn, nie tracąc przy tym bramki. Dzisiejsze (30.10) zwycięstwo nie pozwoliło jednak olsztynianom na awans w drugoligowej tabeli.
Szkoleniowcy i gracze ze stolicy województwa obawiali się tego spotkania. Rywale zajmowali przed tym meczem wyższą pozycję w ligowej tabeli, poza tym olsztynianie mieli w nogach 120 minut środowego, pucharu pojedynku z Ruchem Chorzów.
Pierwsza połowa była niezwykle rozczarowująca. Piłkarze jednej i drugiej drużyny nie forsowali tempa. Mecz toczył się głównie w środkowej strefie boiska. Mimo usypiającej gry, to gospodarze mieli przewagę. Bliski szczęścia po kwadransie gry był Mateusz Różowicz. Młody napastnik OKS-u strzeli zza pola karnego, a piłka dobiła się od słupka. Dwie minuty później ten sam gracz wypracował doskonałą sytuację Pawłowi Głowackiemu, lecz ten stojąc 11 metrów przed bramką źle trafił w piłkę.
Cztery minuty przed przerwą powinno być 1:0 dla gospodarzy. Z rzutu wolnego dośrodkował Jakub Kowalski, piłka przeleciała nad obrońcami i trafiła na głowę Arkadiusza Kopruckiego. Olsztyński obrońca był chyba tym zaskoczony, bo nie zdołał przygotować się do strzału. Do przerwy więc było bez bramek.
W drugiej połowie w olsztyńskiej „jedenastce” na boisku pojawili się dwaj inni napastnicy - Łukasz Suchocki i Eduardo. I obaj zdecydowali o wyniku meczu. W 57. minucie Brazylijczyk przebiegł z piłką kilkadziesiąt metrów z linii środkowej. Dokładnie zagrał w pole karne do Daniela Michałowskiego, jednak ten został zablokowany. Gdy kibice domagali się rzutu karnego, do odbitej piłki dobiegł Michał Renusz i trafił do pustej bramki. Szesnaście minut później dynamiczną akcję Suchockiego z prawej strony boiska przerwał w polu karnym jeden z obrońców drużyny z Nadarzyna. Pechową serię nie strzelonych karnych przerwał pewnym strzałem Kowalski.
Przyjezdni w ciągu 90 minut nie stworzyli ani jednej okazji bramkowej. Dopiero dwie minuty przed końcem Rafał Gikiewicza próbował zaskoczyć Jakub Wojtczak. Strzał piłkarza gości z 25 metrów przeleciał jednak obok olsztyńskiej bramki.
Podopieczni Zbigniewa Kaczmarka nadal zajmują 16. miejsce w tabeli. Do zakończenia jesiennej rundy rozgrywek zostały dwa mecze - za tydzień wyjazdowy pojedynek z Motorem Lublin, a na w połowie listopada do Olsztyna przyjedzie Sokół Sokółka.
******
PO MECZU POWIEDZIELITomasz Matuszewski (trener GLKS-u Nadarzyn):
Obawialiśmy się tego meczu. Zdawałem sobie sprawę, że OKS zajmuje o wiele za niskie miejsce w tabeli w stosunku do możliwości zespołu. My tymczasem, po dobrym początku sezonu, jesteśmy w ogromnym kryzysie. Do tego dochodzą problemy zdrowotne i kondycyjne.Zbigniew Kaczmarek (trener OKS-u 1945 Olsztyn):
Widać było, że chłopcy czują środowy mecz w Pucharze Polski. Zostawiłem na ławce Suchockiego i Eduardo, bo uważałem, że bardziej sprawdzą się, gdy rywal będzie nieco zmęczony i to się sprawdziło. Jestem dumny z postawy zespołu w dzisiejszym meczu i dziękuję zawodnikom za zaangażowanie.Jakub Kowalski (pomocnik OKS-u 1945 Olsztyn):
Dużo siebie daliśmy w meczu z Ruchem, dlatego nasza gra nie wyglądała dzisiaj najlepiej. Niemniej od pierwszej minuty przeważaliśmy, tylko akcje nie były tak składne, jak zazwyczaj. Naszym celem jest wygranie pozostałych w tej rundzie meczów.
Z D J Ę C I A
F I L M Y