Metalowym songiem o grunwaldzkiej wiktorii rozpoczęła się wojewódzka konwencja wyborcza SLD z udziałem Grzegorza Napieralskiego. Znamy już prawie wszystkich kandydatów, choć brakuje list lewicy do Rady Miasta w Olsztynie.
Pieśń o grunwaldzkich polach miała sugerować, że SLD czeka bój z trudnymi przeciwnikami, ale że w roli Jagiełły wystąpi Grzegorz Napieralski, więc Sojusz liczy na zwycięstwo. A przynajmniej na powtórzenie sukcesu swego lidera z wyborów prezydenckich.
Znane są nazwiska kandydatów na prezydentów miast. Są to: Marcin Kulasek w Olsztynie, Witold Gintowt-Dziewałtowski w Elblągu i Jerzy Czepułkowski w Ełku. O ile drugi i trzeci są jedynkami na listach wyborczych do rad miejskich, to Marcin Kulasek startuje z pozycji pierwszej w okręgu olsztyńskim do Sejmiku Województwa. W pozostałych okręgach na czele list do Sejmiku startują: Jarosław Maśkiewicz (Działdowo, Iława), Władysław Mańkut (Elbląg, Bartoszyce), Janusz Koziński (Szczytno) i Wiesław Kowalski (Giżycko). W okręgu olsztyńskim kandydują także Andrzej Ryński, Ireneusz Nalazek oraz - największa niespodzianka - Mieczysław Aszkiełowicz, jeszcze niedawno poseł Samoobrony.
Nie jest pewne natomiast, jakie kandydatury znajdą się na listach do Rady Miasta w Olsztynie. Na pewno będą to olsztyńscy liderzy Sojuszu: Krzysztof Kacprzycki i jego zastępca Bartłomiej Jasiński. Kacprzycki tłumaczy, że brak ostatecznej listy wynika z bogactwa kandydatów. Podczas konwencji widziano np. Zenona Procyka, bohatera słynnej „afery” Pojezierza. Został on niedawno skazany za „pomaganie demokracji”, jak to ujęto publicystycznie, choć z większości zarzutów został uniewinniony.
Pytany o metodologię podejścia do takich kandydatów Grzegorz Napieralski odpowiedział, że każdy przypadek należy rozpatrywać indywidualnie. Bo wiele jest przykładów skazanych niewinnie, jak np. eurodeputowany Janusz Lewandowski. Za to przychylnie przewodniczący wyraził się o dr. Marcinie Kulasku, kandydacie na prezydenta Olsztyna, który - w porównaniu z innymi - nie ma ich barwnej czasami przeszłości, za to jest z nich najmłodszy. Sam kandydat liczy na swój sztab i wsłuchuje się w głos ludu, przekazany w ankietach. Wyznaje też filozofię przewodniczącego Napieralskiego, że dziura w chodniku nie ma barwy politycznej. A takimi m.in. sprawami zajmuje się samorząd. Z kolei prof. Tadeusz Iwiński na nowo rozszyfrował nazwę SLD: Skuteczna Lokalna Demokracja.
Z D J Ę C I A
F I L M Y