Od lewej: europoseł Krzysztof Lisek, marszałek Jacek Protas, pani Elwira
i pan Mariusz podczas wizyty w Parlamencie Europejskim |
Więcej zdjęć »
Prawie miesiąc temu, 14 września, we współpracy z olsztyńskim Biurem Poselskim eurodeputowanego Krzysztofa Liska, ogłosiliśmy konkurs, w którym nagrodą główną był wyjazd do Brukseli, nieoficjalnej stolicy europejskiego parlamentaryzmu. Aby można było wziąć w wyjeździe udział, należało wysłać na adres e-mailowy redakcji swoje zgłoszenie z prawidłowymi odpowiedziami na trzy konkursowe pytania. Spośród 25 e-maili, które otrzymaliśmy od czytelników, prawidłowe odpowiedzi zawierało 19, z których wylosowano dwa zgłoszenia - pani Elwiry z Giżycka oraz pana Mariusza z Olsztynka. Towarzyszyliśmy zwycięzcom podczas ich wizyty w Belgii, aby mogli się podzielić z Państwem swoimi wrażeniami z tej emocjonującej podróży.
Z Olsztyna wyjechaliśmy autokarem 2 października wraz z pozostałymi uczestnikami wycieczki, wśród których znaleźli się również zwycięzcy konkursów o tematyce związanej z Unią Europejską z Białegostoku, Elbląga i Gdańska. W sumie 47 osób.
Naszą bazą wypadową w Belgii był Jeugdherberg „De Blauwput” (schronisko młodzieżowe) w mieście uniwersyteckim Leuven, do którego dotarliśmy w niedzielę (3.10) po południu. Na powitanie otrzymaliśmy prezent w postaci iście letniej pogody. 25 stopni Celsjusza było miłym zaskoczeniem po polskich przymrozkach. Korzystając ze sprzyjającej aury, po zakwaterowaniu w pokojach i kolacji, ruszyliśmy podziwiać goszczące nas miasto. Mimo faktu, że większa część starówki była rozkopana z powodu prac remontowych (jak się później okazało, przeprowadzano je również w pozostałych miastach, które odwiedziliśmy), Leuven bardzo nam się spodobało. Piękna architektura oraz monumentalność i kunszt wykonania fasad budynków zrobiły na nas duże wrażenie.
Nie mniejszy wpływ na nasze doznania estetyczne miały odwiedziny w Brukseli, Gandawie oraz Brugii, które zwiedzaliśmy dnia następnego. Chociaż plan wycieczki był zapełniony do ostatniej minuty i pani przewodnik musiała się mocno gimnastykować, aby przekazać nam jak najwięcej informacji na temat Belgii, jej kultury, historii, architektury czy choćby zawiłości politycznych i ciekawostek życia codziennego, to warto było zobaczyć te wspaniałości. Ten wyjątkowo eksploatujący dzień (kawa była towarem pierwszej potrzeby) zakończyliśmy wyśmienitą kolacją w brugijskim Huisbrouwerij De Halve Maan (browarze będącym jednocześnie restauracją), w której towarzyszył nam gospodarz wizyty, poseł do Parlamentu Europejskiego, Krzysztof Lisek, wraz ze swoimi współpracownikami.
Z posłem spotkaliśmy się również we wtorek (5.10), podczas wizyty studyjnej w Parlamencie Europejskim. Wymęczeni do granic możliwości po wrażeniach z poprzedniego dnia, wysłuchaliśmy wykładu o historii europejskiego parlamentaryzmu i jego obecnym kształcie oraz uczestniczyliśmy w spotkaniu z naszym gospodarzem i jego gościem, Marszałkiem Województwa Warmińsko-Mazurskiego, Jackiem Protasem, który przybył do Brukseli na posiedzenie Komitetu Regionów. Panowie wręczyli uczestniczącym w spotkaniu laureatom konkursów nagrody, a także przybliżyli nam swoje obowiązki oraz tematykę, którą zajmują się w Parlamencie Europejskim. Chętnie udzielali również odpowiedzi na pytania z zakresu polityki unijnej.
Po spotkaniu zaproszono nas jeszcze na salę obrad Parlamentu oraz na lunch w parlamentarnej stołówce. Końcowym akcentem naszego pobytu w Belgii była zaś sesja fotograficzna przy brukselskim Atomium. Ten powiększony 165 miliardów razy monumentalny model kryształu żelaza został zbudowany z okazji EXPO '58, jako symbol ówczesnych naukowych oraz technicznych osiągnięć.
Co najbardziej zapadnie w pamięci zwycięzcom naszego konkursu z wizyty w Belgii? Co zwróciło ich uwagę? Jakie wrażenia, refleksje, wnioski pojawiły się po tej wizycie?
-
Wrażenia są niesamowite - mówi pan Mariusz. -
Dla mnie jest to podróż specjalna, ponieważ przypomniała mi moją pierwszą wycieczkę zagraniczną z moimi rodzicami, jeszcze do Związku Radzieckiego. Nie udało nam się wtedy dojechać tam, gdzie chcieliśmy. Milicja nas zatrzymywała wiele razy, ponieważ byliśmy pod specjalnym nadzorem ze względu na fakt, że mój dziadek zginął w Katyniu. Pomyślałem sobie, że jest to absolutnie niesamowity moment, kiedy przemierzasz Europę, wsiadasz do autobusu i wysiadasz w tym miejscu, gdzie chciałeś dojechać i nikt w tym nie przeszkadza. Młodzi ludzie, których uczestniczy w tej wyprawie większość, dopiero za jakiś czas zrozumieją, co to tak naprawdę znaczy. Że jest to element niezbywalnej wolności, którą mamy, a której wcześniej nie mieliśmy.-
Miasta, które odwiedziliśmy, zwiedzaliśmy na szybko, ale nawet w tak krótkim czasie dało się tam odczuć klimat, którego już chyba w Polsce nie będzie, jeżeli nie zmienimy swojego postępowania i nastawienia do siebie nawzajem - stwierdziła pani Elwira. -
Osobom, które chciałyby tu przyjechać, proponowałabym co najmniej czterodniowy urlop i zwiedzenie Gandawy, Leuven, Brugii oraz Brukseli. Mnie najbardziej spodobał się gmach Parlamentu i uważam, że jest najważniejszym przystankiem w podróży po Belgii. Myślę, że tak, jak każdy Polak powinien choć raz zwiedzić Sejm, każdy Europejczyk powinien mieć możliwość zobaczenia siedziby Parlamentu Europejskiego w Brukseli.Oboje również zgodnie stwierdzili, że polskie społeczeństwo mogłoby bardzo skorzystać, ucząc się od Belgów szacunku dla siebie i drugiego człowieka oraz bardziej otwartego podejścia do życia. Nie sposób się z tą opinią nie zgodzić.
Były to wyjątkowo intensywne i interesujące trzy dni. Niedowiarków zachęcamy do udziału w naszych konkursach, bo nigdy nie wiadomo, czy właśnie to Wy nie wygracie podobnej wycieczki. Wróbelki zaś ćwierkają, że to nie była ostatnia okazja do wypróbowania swojego szczęścia... Powodzenia!
Z D J Ę C I A
F I L M Y
G A L E R I A :