Piłkarze OKS-u 1945 awansowali do następnej rundy Pucharu Polski. Po jednostronnym meczu pokonali występującą jeszcze w poprzednim sezonie w Ekstraklasie Odrę Wodzisław Śląski 2:0 (2:0).
Goście, którzy mają ogromne problemy finansowe i organizacyjne przyjechali do Olsztyna w mocno rezerwowym składzie. Z zawodników, którzy wybiegli w podstawowym składzie w ligowych meczach z Ruchem Radzionków i Kolejarzem Stróże, w Olsztynie zagrało zaledwie trzech.
Olsztynianie zaczęli mocnym uderzeniem. Już w szóstej minucie piłkę na 35. metrze zabrał obrońcom Łukasz Tumicz. Napastnik biało-niebieskich pobiegł w kierunku bramki Mateusza Łobaczewskiego i z kilkunastu metrów strzelił nie do obrony. Bramka odebrała przyjezdnym ochotę do gry i do końca pierwszej połowy nie potrafili wypracować sobie klarownej sytuacji.
Tymczasem biało-niebiescy co chwilę stwarzali zagrożenie pod bramką przyjezdnych. Przodował w tym szczególnie Jakub Kowalski. Najpierw próbował strzelać z dalszej odległości, ale niecelnie. Później zainicjował dobrą, kombinacyjną akcję z Januszem Bucholcem i Tumiczem. W końcu w 26. minucie dośrodkował z prawej strony, bramkarz gości nie zdołał złapać piłki. Ta spadła na 4. metrze, a nadbiegający Radosław Stefanowicz podwyższył na 2:0. Na tym skończyły się emocje w tej części gry.
Druga tymczasem zaczęła się niespodziewanie od ataków przyjezdnych. Cztery minuty po wznowieniu gry zamieszania w polu karnym olsztynian nie potrafili wykorzystać m.in. Adam Wrzask i Krzysztof Markowski. Ich strzały blokowali obrońcy OKS-u. Pięć minut później rozegranie w szesnastce gospodarzy Samuelsona Dunki z Markiem Sobikiem, ale strzał tego drugiego również zablokowali obrońcy. I w końcu w 65. minucie z ogromnego chaosu w swym przedpolu zwycięsko wyszedł bramkarz olsztynian, Rafał Gikiewicz.
W ostatnich kilkunastu minutach przebudzili się gospodarze. Najpierw Kowalski dobrze dograł do Krzysztofa Filipka, ale jego uderzenie zostało zablokowane, później młody olsztyński skrzydłowy sam chciał skończyć akcję, ale posłał piłkę wysoko ponad bramką.
Teraz działacze, trenerzy, piłkarze i kibice olsztyńskiego klubu czekają na losowanie kolejnej rundy Pucharu Polski. Wszyscy liczą - nie bezpodstawnie - że biało niebiescy trafią na markowego rywala. Może nim być Lech, Legia albo Wisła.
******
Łukasz Tumicz (napastnik OKS-u 1945 Olsztyn):
Zagraliśmy dobry, uporządkowany futbol. Tego zabrakło w Płocku. Myślę, że dzisiejsze zwycięstwo - w całkiem niezłym stylu - podbuduje nas. Miejmy nadzieję, że trafi nam się dobry rywal. Na pewno będziemy dalej walczyć o kolejne rundy pucharu. Moja forma nigdzie nie uciekła, cały czas była, tak mi się wydaje. Trener daje szanse, to je wykorzystuję.