Zbigniew Dąbkowski, przewodniczący Rady Miasta Olsztyna |
Więcej zdjęć »
Po wystąpieniu przewodniczącego Rady Miasta Olsztyna Zbigniewa Dąbkowskiego, członka Platformy Obywatelskiej, na sesji Rady 25 sierpnia br. z własną opinią ws. zagospodarowania odpadów komunalnych w mieście i po upomnieniu udzielonym przewodniczącemu za tę „niesubordynację” przez organizację partyjną, mamy kolejną oznakę, że drogi Zbigniewa Dąbkowskiego i Platformy Obywatelskiej coraz bardziej się rozchodzą.
-
W piątek, 17 września, złożyłem rezygnację z funkcji członka zarządu powiatu grodzkiego Platformy Obywatelskiej - powiedział nam dziś (20.09) Zbigniew Dąbkowski. -
Jutro odbędzie się posiedzenie Pady Powiatu PO, która zajmie się moim wnioskiem. Uważam, że to co się dzieje wokół mojej osoby, to taki publiczny lincz, na który sobie naprawdę nie zasłużyłem.Jak twierdzi Zbigniew Dąbkowski, decyzję o rezygnacji podjął po tym, jak zapoznał się z porządkiem obrad rady.
-
Zauważyłem, że na 6 punktów porządku obrad, 3 były poświęcone mojej skromnej osobie - wyjaśnia przewodniczący Dąbkowski. -
Na dzisiaj nie rezygnuję z członkostwa w Platformie Obywatelskiej, ale co będzie dalej - czas pokaże. Nie przypuszczam, żeby koledzy chcieli mnie usunąć z partii. Byłoby to totalne nieporozumienie. W swojej wypowiedzi na sierpniowej sesji Rady Miasta nie wystąpiłem przeciwko miastu, a broniłem jego interesu. Stoję na stanowisku, że również w przypadku takiej partii jaką jest Platforma Obywatelska, interes miasta powinien być ponad interesem partyjnym. Tu widzę, że jest inaczej.
Dąbkowski nadal uważa, że miasto powinno zachować kontrolę nad śmieciami. To nie zgadza się ze zdaniem większości partyjnych koleżanek i kolegów, którzy twierdzą, że monopol miasta w gospodarce odpadami komunalnymi powinien być zniesiony.
-
Platforma Obywatelska powinna sprawować pieczę nad rodzącą się w bólach ustawą sejmową, która odda samorządom kontrolę nad odpadami komunalnymi - wyjaśnia swoje stanowisko Zbigniew Dąbkowski. -
Jesteśmy jednym z dwóch krajów w Unii Europejskiej, gdzie tak nie jest. A lobby śmieciowe widać jest bardzo silne, nie tylko w Polsce, ale również w Olsztynie.Naciski ze strony partyjnych kolegów nie zmieniły i nie zmienią zdania przewodniczącego Rady Miasta.
-
W żadnym wypadku - stwierdza Zbigniew Dąbkowski. -
Czuję się naprawdę samorządowcem. Moje zdanie było zawsze takie samo i ja go nie zmieniłem, a zdanie Platformy Obywatelskiej jeszcze w 2009 roku również było takie same. Nie wiem, co było przyczyną radykalnej zmiany zdania przez niektórych członków Platformy Obywatelskiej.Partyjne problemy Zbigniewa Dąbkowskiego mogą zaważyć nie tylko na jego politycznej, ale również samorządowej przyszłości. Teraz właśnie partie polityczne przygotowują listy swoich kandydatów w wyznaczonych na 21 listopada wyborach samorządowych.
-
Czas pokaże, co będzie z wyborami - mówi Dąbkowski. -
Na dzisiaj nie prowadzę rozmów na temat umieszczenia mojego nazwiska na listach wyborczych Platformy Obywatelskiej. Jestem już 16 lat w samorządzie i myślę, że to co mogłem w samorządzie osiągnąć, to osiągnąłem, ale nie przekreślam jeszcze swojej drogi. Uważam, że mam duże doświadczenie i wiedzę, jeśli chodzi o miasto, i z ubolewaniem stwierdzam, że moi koledzy partyjni nie chcą z tej wiedzy skorzystać. Dlatego być może będę szukał innych rozwiązań. Mam czyste sumienie. Bo nawet jeżeli nasze drogi się rozejdą, to nie zostawiam partii, która jest w jakiejś rozsypce. To nie jest łajba, z której się ucieka, to jest fregata płynąca pod pełnymi żaglami, tylko na dzisiaj zarówno co do sterowania, jak i kierunku rejsu chyba się trochę rozmijamy.Nie jest wykluczone, że Zbigniew Dąbkowski trafi na listę wyborczą komitetu wyborczego klubu radnych „Ponad Podziałami” i prezydenta Piotra Grzymowicza.
O „sprawę” Zbigniewa Dąbkowskiego zapytaliśmy Jana Tandyraka, przewodniczącego zarządu powiatowego Platformy Obywatelskiej w Olsztynie.
-
Działania podjęte przez Platformę Obywatelską wobec Zbigniewa Dąbkowskiego nie mają nic wspólnego ze śmieciami - mówi Jan Tandyrak.
- W tej sprawie chodzi o zasady, a nie o „ merytorykę”. Jeżeli ktoś jest członkiem określonej partii, która ustala określone stanowisko, a ten ktoś nagle „wyskakuje jak Filip z konopi”, to powstaje pytanie - kogo on reprezentuje? Pan Dąbkowski nie jest w partii pana Dąbkowskiego, tylko w partii pod nazwą Platforma Obywatelska. Jeżeli ktoś uznaje, że w tej partii nie powinien być, to rezygnuje z członkostwa w tej partii, a jeśli mówi, że powinien być w partii, to stara się dostosować do przyjętych przez partię zasad. Jeśli pan Dąbkowski chce zmienić partię, to niech to robi w swoim imieniu.Jak mówi Jan Tandyrak, Zbigniew Dąbkowski swoim odmiennym zdaniem w sprawie systemu zagospodarowania śmieci powinien podzielić się najpierw z członkami swojego klubu radnych.
-
Po pierwsze - wbrew temu, co powiedział Dąbkowski, nikt z radnych PO nie jest za likwidacją Zakładu Gospodarki Odpadami Komunalnymi - mówi Tandyrak. -
Po drugie, jako przewodniczący Rady Miasta miał możliwość zarządzić przerwę w obradach, spotkać się z członkami klubu radnych PO i podzielić się z nimi swoimi wątpliwościami, a nie zabierać głos na sesji, który wprawił naszych radnych w osłupienie. Chodzi więc o zasadę, bo tu na dobrą sprawę „meritum” nie ma.Z formalnego punktu widzenia, podczas jutrzejszego posiedzenia zarządu powiatowego Platformy Obywatelskiej wszystko się może zdarzyć, chociaż trudno uwierzyć, że prośba Zbigniewa Dąbkowskiego zostanie odrzucona. Pozostanie więc kwestia członkostwa Zbigniewa Dąbkowskiego w Platformie Obywatelskiej.
- W Platformie nikt nie mówił nigdy o tym, że pan Dąbkowski ma być wyrzucony - stwierdza Jan Tandyrak. -
Natomiast, czy znajdzie miejsce na naszych listach wyborczych? Listy do samorządów są na razie opracowywane. Czekam na jakieś oficjalne zgłoszenie. Z tego co mi powiedziano, pan Dąbkowski ma jakieś oczekiwania, natomiast decyzja będzie podjęta kolegialnie. Jak podejmiemy decyzję, to w pierwszej kolejności poinformujemy naszych członków.
Z D J Ę C I A