Olsztyn24 - Gazeta On-Line
Portal Informacyjny Olsztyna i Powiatu Olsztyńskiego

Olsztyn24
14:03 22 listopada 2024 Imieniny: Cecylii, Stefana
YouTube
Facebook

szukaj

Newsroom24 Sport, rekreacja
Karol Dempich | 2010-09-19 23:01 | Rozmiar tekstu: A A A
Piłka nożna

Historia się powtarza…

Olsztyn24
(fot. archiwum)

Siedemnaście lat po tym, jak Petrochemia rozgromiła piłkarzy Stomilu, olsztyński zespół znów przegrywa z drużyną z Płocka różnicą trzech bramek. We wczorajszym (18.09) spotkaniu rozgrywek II ligi OKS 1945 uległ Wiśle 2:5.

Płocczanie mają wyraźny patent na dziurawienie olsztyńskiej bramki. Wcześniej, w dwóch ligowych starciach obu zespołów bramkarz biało-niebieskich dwa razy zmuszony był do czterokrotnego wyjmowania piłki z bramki. Było to na początku lat 90., gdy obie drużyny występowały na zapleczu ekstraklasy. Pięciu goli płocka ekipa olsztynianom nie była jednak w stanie strzelić. Do wczoraj...

Po pierwszej połowie sobotniego pojedynku nic nie wskazywało na to, że zakończy się on tak wysokim zwycięstwem gospodarzy. Do przerwy oba zespoły strzeliły po dwie bramki. Emocji zatem nie brakowało, a na prowadzenie dwukrotnie wychodziła Wisła. Gospodarze od pierwszego gwizdka arbitra rzucili się do ataków, które przyniosły efekt już kilkadziesiąt sekund po rozpoczęciu spotkania. Najpierw strzał Michała Twardowskiego z trudem obronił Rafał Gikiewicz, który sparował futbolówkę na rzut rożny. Ten przyniósł upragniony przez Wisłę efekt. Do dośrodkowania wyskoczył obrońca gospodarzy Marcin Pacan, który skierował piłkę do olsztyńskiej bramki.

Gol jeszcze bardziej rozochocił gospodarzy, którzy nie zamierzali zaprzestać ataków na bramkę strzeżoną przez Gikiewicza. Po kilku minutach mogło być już co najmniej 2:0. Najpierw strzał Daniela Koczona obronił golkiper gości, a następnie niemal stuprocentowej sytuacji nie wykorzystał Twardowski. Piłka uderzona przez niego odbiła się od obu słupków i wyszła w pole. Dobijać próbował Koczon, ale jego strzał był niecelny.
R E K L A M A
Stare piłkarskie porzekadło mówi, że niewykorzystane sytuacje się mszczą, szczególnie te stuprocentowe. Tak było też i teraz. W 19. minucie gry ładnym strzałem z dystansu popisał się Piotr Głowacki. Piłkę zablokował Piotr Karwan. Zrobił to jednak na tyle niefortunnie, że spadła ona wprost pod nogi Łukasza Suchockiego. Olsztyński napastnik zrobił to, co do niego należało, prostym strzałem umieścił futbolówkę w bramce, tuż obok interweniującego Krzysztofa Kamińskiego.

Radość gości z wyrównania nie trwała jednak długo. W 27. minucie olsztyńska defensywa ponownie zaspała przy stałym fragmencie gry. Do dośrodkowania Mariusza Soleckiego najwyżej wyskoczył Karwan i głową skierował piłkę do bramki, rewanżując się tym samym za nienajlepszą interwencję przy golu Suchockiego.

Tym razem po stracie gola OKS zaatakował skuteczniej. Na efekty nie trzeba było długo czekać. W polu karnym Wisły ponownie nie najlepiej zachował się Karwan, który nie upilnował Łukasza Tumicza. Wypożyczony z Jagiellonii Białystok napastnik precyzyjnym strzałem w długi róg doprowadził do wyrównania, strzelając w ten sposób swoją pierwszą bramkę w biało-niebieskich barwach. Dwie minuty później mógł dopisać na swoje konto kolejną, lecz tym razem nie poradził sobie z interweniującym Pacanem.

W 39. minucie meczu niewiele brakowało, by gospodarze zdobyli trzecią bramkę, w podobny z resztą sposób jak poprzednie. Tym razem przy rzucie rożnym dobrze spisała się olsztyńska defensywa. Przed przerwą na prowadzenie wyjść mogli także goście. Dośrodkowania Jakuba Kowalskiego z rzutu wolnego nikt jednak nie był w stanie wykorzystać.

Niestety, druga połowa spotkania rozpoczęła się podobnie jak pierwsza. Gospodarze znów objęli prowadzenie, tym razem bezpośrednim strzałem z rzutu wolnego popisał się Solecki. Zasłonięty przez mur Gikiewicz nie był w stanie obronić i Wisła cieszyła się z trzeciej bramki. Fakt ten sprawił, że gra zrobiła się bardziej brutalna. Już dwie minuty po stracie gola OKS wykonywał rzut wolny w pobliżu pola karnego gospodarzy. Za przedwczesne wybiegnięcie z muru żółtą kartkę zobaczył Robert Chwastek. Powtórzony rzut wolny zmarnował jednak Suchocki, który uderzył wprost w mur. Kilka minut później sędzia ukarał kolejnego zawodnika Wisły. Tym razem żółty kartonik ujrzał Łukasz Nadolski. Sędzia uznał, że jego dyskusje po faulu na piłkarzu gości są nie na miejscu.

Przełomowa dla losów spotkania okazała się jednak sytuacja z 62. minuty. Drugą żółtą kartkę i w konsekwencji czerwoną zobaczył Paweł Baranowski. Rozmontowało to olsztyńską defensywę, która i tak momentami gubiła się grając jeszcze w komplecie. Gospodarze mając liczebną przewagę przyspieszyli ataki. Czwarta bramka była tylko kwestią czasu. W 72. minucie ładną akcję przeprowadzili Koczon z Soleckim. Do piłki dośrodkowywanej przez tego pierwszego wyskoczył Solecki i strzałem głową zdobył swoją drugą bramkę w tym meczu.

Po czwartym golu Wisła nabrała jeszcze większych chęci do strzelenia kolejnych bramek. Dwie minuty później piłka po raz piąty wylądowała w bramce strzeżonej przez Gikiewicza. Gol wprowadzonego chwilę wcześniej na boisko Łukasza Sekulskiego nie został jednak uznany, bo Tomasz Krawczyk odgwizdał pozycję spaloną. W 84. minucie ten sam zawodnik trafił w słupek, a dobitkę Karwana obronił wychowanek olsztyńskiej Warmii. Wcześniej po kontrataku sytuacji sam na sam z bramkarzem nie wykorzystuje Koczon. Jednak, jak to się mówi, co się odwlecze to nie uciecze. Już w doliczonym czasie gry piłkarz trafia do pustej bramki OKS-u. Asystę przy golu zalicza Nadolski, który sprytnie uprzedził Gikiewicza.

Spotkanie kończy się zatem porażką olsztynian 2:5. W efekcie OKS wraca na tarczy już trzeci raz w tych rozgrywkach. Sytuacja w zespole robi się z kolejki na kolejkę trudniejsza. Po dziewięciu spotkaniach podopieczni Zbigniewa Kaczmarka są na piętnastym miejscu w tabeli i nad ostatnim Motorem Lublin mają tylko trzy oczka przewagi.

Kolejne ligowe stracie czeka olsztynian w niedzielę 26 września. OKS podejmie tego dnia Świt Nowy Dwór Mazowiecki, który wczoraj niespodziewanie przegrał u siebie 0:1 z elbląską Olimpią. Zanim piłkarze z Olsztyna powalczą o ligowe punktu, zagrają w 1/16 finału Pucharu Polski. Już w środę na stadionie przy al. Piłsudskiego swoje umiejętności zaprezentują piłkarze I-ligowej Odry Wodzisław Śląski. Jeszcze w zeszłym sezonie zespół występował wśród najlepszych polskich klubów.

W środę pucharowe spotkanie rozegrają też piłkarze Stomilowców. Rywalem olsztynian w meczu III rundy wojewódzkiej edycji Pucharu Polski będzie Warmiak Łukta. Wczoraj podopieczni Dariusza Maleszewskiego niespodziewanie zremisowali w Kurzętniku z tamtejszym Zamkiem 1:1. Dla gospodarzy były to pierwsze punkty w tym sezonie.

REKLAMA W OLSZTYN24ico
Pogodynka
Telemagazyn
R E K L A M A
banner
Podobne artykuły
Najnowsze artykuły
Polecane wideo
Najczęściej czytane
Najnowsze galerie
Copyright by Agencja Reklamowo Informacyjna Olsztyn 24. Wszelkie prawa zastrzeżone.