Działacze miejskiego Sojuszu Lewicy Demokratycznej krytykują prowadzenie przez ratusz miejskich inwestycji. Zarzucają urzędnikom opieszałość, jak i brak informacji na temat planowanych prac.
Podczas dzisiejszej (16.09) konferencji prasowej, politycy wzięli pod lupę dwie realizowane inwestycje. Urzędnikom dostało się za budowę ronda u zbiegu ulic Hallera, Popiełuszki Wilczyńskiego oraz za modernizację al. Wojska Polskiego. Na pierwszy ogień poszło rondo na os. Generałów.
- Zgłaszali się do nas mieszkańcy, kierowcy, którzy o terminie rozpoczęcia prac dowiedzieli się z mediów, tuż przed rozpoczęciem inwestycji - tłumaczy przewodniczący SLD w Olsztynie, Krzysztof Kacprzycki. -
Zbyt późno przekazana informacja, spowodowała wiele perturbacji, a u niektórych przedsiębiorców, nieprzygotowanych na zamknięcie ulic, spowodowała ogromne straty. Mając te nieprzyjemne doświadczenia, wystąpiliśmy do prezydenta z prośbą o zaakceptowanie na przyszłość pewnego „kanonu” dobrze przygotowywanych i prowadzonych robót. Jak przekonują politycy, apel pozostał bez odzewu. Co gorsza - mimo że wskazany na stronie internetowej Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów termin zakończenia robót minął 15 września, nie widać końca prac. Olsztynianie próbują dostać się do domów przez rondo, które powinno już działać, lecz nie jest to możliwe. Stąd nawet wieczorem utrudnienia w ruchu. Nie to jednak najbardziej poruszyło działaczy SLD.
- Brak informacji nadal powoduje straty u przedsiębiorców, którzy mają tam swoje obiekty - dodaje Kacprzycki. -
Według pisma, które dostaliśmy od właścicieli jednego ze sklepów, miesięczne straty to ponad 100 tys. złotych. W sumie to już 300 tys., a firma jest u skraju bankructwa.Działacze Sojuszu proponują więc prowadzenie najmniej uciążliwych prac w systemie trzyzmianowym. To miałoby przyspieszyć realizację inwestycji. O przyspieszenie prac SLD-owcy apelują także w przypadku al. Wojska Polskiego.
- Trzeba tak przeorganizować prace, żeby były prowadzone co najmniej do 22 - apeluje Roman Szramka. -
Poza tym apelujemy, aby drugą część jezdni remontować natychmiast po skończeniu teraz prowadzonych prac. Obroty przedsiębiorców w okresie letnim są większe, więc trzeba zrobić wszystko, żeby przed sezonem skończyć modernizację.Przeszkodą w usprawnieniu prac są jednak badania archeologiczne prowadzone w odkrytej podczas przebudowy, zabytkowej komorze.
-
Według nas natężenie robót przy budowie jezdni usprawniłby modernizację drogi - tłumaczy Szramka. -
Przecież można kontynuować budowę w miejscu, gdzie nie trwają badania. A później wrócić do tego odcinka, który został pominięty.Działacze SLD oszacowali także, że straty olsztynian w związku z koniecznością oczekiwania na przejeździe kolejowym wyniosą ok. 16 mln złotych. Według nich lepsze byłoby zwiększenie kosztów budowy ul. Artyleryjskiej i wybudowanie tymczasowego przejazdu nad torami. Jak przyznają - wiele problemów drogowych udałoby się sprawniej rozwiązać, gdyby Miejskiemu Zarządowi Dróg i Mostów nie szefował Paweł Jaszczuk.
F I L M Y