Olsztyn24 - Gazeta On-Line
Portal Informacyjny Olsztyna i Powiatu Olsztyńskiego

Olsztyn24
17:07 22 lutego 2025 Imieniny: Małgorzaty, Marty
YouTube
Facebook

szukaj

Newsroom24 Działalność polityczna
Marek Książek | 2010-09-09 12:04 | Rozmiar tekstu: A A A
Jak zeznawałem w sprawie tajemniczych samolotów CIA

Co się działo w Starych Kiejkutach?

Olsztyn24
Tu lądowały samoloty CIA (Fot. autor) | Więcej zdjęć »

Wraca temat rzekomego torturowania więźniów w Starych Kiejkutach i tajemniczych lądowań samolotów CIA na lotnisku w Szymanach. W tej sprawie byłem przesłuchiwany przez komisję Parlamentu Europejskiego.

Agencja Associated Press potwierdziła w środę (8.09), że jednak w utworzonym przez CIA tajnym więzieniu w Polsce był torturowany podczas przesłuchania Egipcjanin, który w 2000 rok brał udział w ataku terrorystycznym na okręt USS w Jemenie. To już kolejne doniesienie w tej sprawie. Nasze byłe i obecne władze nadal zaprzeczają, że tajne więzienia CIA w Polsce istniały.

Bomba wybuchła w 2005 roku, gdy prestiżowy dziennik Washington Post, powołując się na ustalenia organizacji ds. przestrzegania praw człowieka Human Rights Watch, podał informację o istnieniu w Rumunii i Polsce tajnych więzień CIA. Miano w nich przetrzymywać i torturować podejrzanych o terroryzm Arabów. Wiązały się z tym ustalone przez HRW lądowania samolotów CIA w latach 2002-2005 m.in. w Szymanach koło Szczytna.

Polscy dziennikarze zaczęli dociekać, ile w tym prawdy i potwierdzili prawdziwość informacji o niektórych lądowaniach na lotnisku w Szymanach. Dołożyłem do tego swoją cegiełkę, zamieszczając 9 grudnia 2005 roku w „Gazecie Olsztyńskiej” wywiad z Jarosławem Jurczenko, dyrektorem portu lotniczego w Szymanach w latach 1996-2003. Wyznał on, że tuż przed odejściem z tego stanowiska, czyli zimą 2002 roku, był świadkiem lądowania amerykańskiego Gulfstreama. W tym czasie personel lotniska nie był dopuszczony na pas startowy, z samolotu wysiadło kilka osób, które podstawionym busikiem odjechały w siną dal, najpewniej do szkoły wywiadu w Starych Kiejkutach. Potem ktoś z Warszawy opłacił za operację lądowania w imieniu jakiejś amerykańskiej firmy.
R E K L A M A
Wywiadem tym zainteresował się korespondent włoskiego „L’Espresso”, który robił reportaż na ten temat i jakiś czas było cicho. Aż nagle w czerwcu 2006 roku dowiedziałem się, że mam być jednym z dziesięciu polskich świadków (w tym trzech dziennikarzy), którzy będą przesłuchani przez komisję Parlamentu Europejskiego ds. rzekomego wykorzystania przez CIA krajów wschodnioeuropejskich do transportu i nielegalnego przetrzymywania więźniów. Jest to niezgodne z różnymi konwencjami, a tym bardziej torturowanie.

Zgodziłem się na przesłuchanie bardziej z ciekawości niż posiadanej wiedzy, ponieważ w „GO” tym tematem zajmowało się kilku dziennikarzy i to nie dość konsekwentnie. Kiedy zgłosił się do mnie polski łącznik komisji PE, potwierdziłem gotowość mając nadzieję na wyjazd do Brukseli. Okazało się jednak, że to komisja przyjedzie do Warszawy. W listopadzie 2006 roku, już jako dziennikarz niezależny, do stolicy pojechałem razem z Jarosławem Jurczenko, którego zaproponowałem do przesłuchania jako drugiego z naszego regionu. Trzecim był Adam Krzykowski, dziennikarz TVP Olsztyn, dołączając w ten sposób do pierwotnego grona (potem sama zgłosiła się była pracownica lotniska Mariola Przewłocka i zeznawała już w Brukseli).

Udziału w przesłuchaniach odmówili polscy politycy, w tym ministrowie spraw wewnętrznych oraz pełnomocnicy ds. służb specjalnych zarówno za rządów Leszka Millera, Marka Belki, jak i Kazimierza Marcinkiewicza. Z kolei komisja nie pofatygowała się do Szyman czy Starych Kiejkut, by zbadać sprawę na miejscu. Przesłuchano więc osoby pośrednio mogące zaświadczyć, że w Szymanach coś się działo. Mnie komisja zostawiła sobie na koniec i 10 listopada potwierdziłem to, co powiedział w wywiadzie dyrektor Jurczenko i co on sam przede mną zeznał.

Najbardziej aktywny był włoski deputowany Giovanni Claudio Fava, doświadczony reportażysta, który pisał o sycylijskiej mafii (zabiła mu ojca), a do Warszawy przyjechał z gotową tezą, że polskie władze kryją amerykańskie praktyki w Starych Kiejkutach. Nie mogłem tego potwierdzić, jak żaden z dziennikarzy, którzy próbowali zdobyć informacje na temat ośrodka ogrodzonego kolczastym drutem. Gdzie już po wjechaniu na drogę obok drutów pojawia się samochód z żołnierzami, którzy proszą o dokumenty.

Claudio Favo nie był zadowolony z takich odpowiedzi i w pewnym momencie zapytał, czy gdybym coś ustalił, to mógłbym to opublikować? Odparłem, że owszem i zdobyłbym wtedy małojecką sławę. Sycylijczyk szedł dalej dopytując, z kim powinienem zrobić wywiady, aby dociec prawdy? Odpowiedziałem, że najlepiej z ministrami, bo jeśli tajne więzienie u nas istniało, to oni mogą mieć najlepszą wiedzę. Fava był rozczarowany - jego zdaniem takie wywiady powinienem robić z miejscowymi (po jakimś czasie znów pojechałem do Starych Kiejkut i próbowałem wyciągnąć coś od sołtysa, który mieszka obok ośrodka, ale też bez rezultatu).

Po najnowszych enuncjacjach medialnych podtrzymuję opinię, że jeśli ktoś może potwierdzić istnienie tajnych więzień w Polsce (może niekoniecznie w Starych Kiejkutach?), to tylko współpracujące z CIA polskie służby i odpowiedzialni za to politycy. A co z egipskim terrorystą Abd al-Rahimem al-Nashirim robili amerykańscy agenci Albert i Mike, czy straszyli go pistoletem i wiertarką (bez wiertła), mogą poświadczyć tylko oni sami. Na razie CIA nie chce tych doniesień komentować.

Z D J Ę C I A
REKLAMA W OLSZTYN24ico
Pogodynka
Telemagazyn
R E K L A M A
banner
Najnowsze artykuły
Polecane wideo
Najczęściej czytane
Najnowsze galerie
R E K L A M A
Banner F
Copyright by Agencja Reklamowo Informacyjna Olsztyn 24. Wszelkie prawa zastrzeżone.