Śmieci - gorący temat w Olsztynie
Znowu gorąco zrobiło się dziś (8.09) wokół olsztyńskich śmieci, a to za sprawą przedostania się do mediów informacji, że 31 sierpnia wojewoda warmińsko-mazurski w trybie nadzoru stwierdził nieważność uchwały Rady Miasta Olsztyna z 28 lipca 2010 roku, zmieniającej uchwałę z 2006 roku w sprawie ustalenia szczegółowych zasad utrzymania czystości i porządku na terenie gminy. Jakby tego było mało, wojewoda zaskarżył do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego uchwałę Rady Miasta Olsztyna z 2006 roku, która przynajmniej zdaniem radnych Platformy Obywatelskiej, wprowadzała praktyki monopolistyczne w gospodarce odpadami komunalnymi, zobowiązując firmy wywożące śmieci z miasta do ich dostarczania do Zakładu Gospodarki Odpadami Komunalnymi w Olsztynie. O zmianę zaskarżonej przez wojewodę uchwały radni z różnych opcji politycznych, w różnych okresach, bezskutecznie zabiegali od lat. W ostatnich miesiącach szczególną aktywność w tym zakresie przejawiali radni z klubu radnych Platformy Obywatelskiej.
29 marca 2006 roku Rada Miasta Olsztyna podjęła uchwałę nr LVII/773/06 w sprawie ustalenia szczegółowych zasad utrzymania czystości i porządku na terenie Gminy Olsztyn. Słynny już w Olsztynie paragraf 17. tej uchwały, zobowiązywał przedsiębiorców zajmujących się wywożeniem śmieci z miasta do dostarczania odpadów nie na wybrane przez siebie składowisko, lecz do miejskiego Zakładu Gospodarki Odpadami Komunalnymi (ZGOK) w Olsztynie przy ul. Lubelskiej 43 D. Po tej decyzji pojawiły się kierowane do władz miasta zarzuty o wprowadzenie praktyk monopolistycznych. Za zarzutami poszły skargi do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który bada sprawę do dziś.
W tym roku „beneficjent” paragrafu 17. przywołanej wyżej uchwały z 2006 r. podzielił się na ZGOK i Olsztyński Zakład Komunalny (OZK). Nowa spółka OZK miała przejąć od ZGOK przyjmowanie i sortowanie olsztyńskich śmieci. By to było możliwe, radni musieli zmienić uchwałę z 2006 roku i wpisany tam ZGOK zastąpić OZK. To stało się podczas sesji 28 lipca br. Radni dokonali zmian podejmując uchwałę nr LXIV/738/10.
Jak każda uchwała, również i ta trafiła do wojewody, którego prawnicy stwierdzili, że jest ona niezgodna z prawem. Na tej podstawie wojewoda stwierdził, że uchwała jest nieważna.
-
Wojewoda stwierdził, że radni podejmując tę uchwałę przekroczyli przepisy ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach - mówi Edyta Wrotek, rzecznik prasowy wojewody. -
Radni wskazali w uchwale Olsztyński Zakład Komunalny jako jedyny podmiot, któremu mają być przekazywane odpady komunalne, a ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminie nie daje radnym kompetencji do wprowadzenia takiego obowiązku. Stąd decyzja wojewody o stwierdzeniu nieważności uchwały.Jednocześnie Edyta Wrotek potwierdza, że wojewoda zaskarżył do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego „źródłową” uchwałę Rady Miasta Olsztyna z 2006 roku, która po raz pierwszy wprowadziła w Olsztynie obowiązek dostarczania śmieci do ZGOK.
- Już w 2006 roku wojewoda miał wątpliwości, czy uchwała nr LVIII/773/06 jest zgodna z prawem - tłumaczy Edyta Wrotek.
- Nie zdecydował się jednak na interwencję uwzględniając fakt, że sprawę badał Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta, a olsztyńscy radni zobowiązali się tę uchwałę zmienić. Teraz jednak wojewoda uznał, że nadszedł czas na zbadanie sprawy przez sąd administracyjny. Możliwe, że do takiej, a nie innej decyzji wojewody przyczynił się list skierowany do niego przez Krzysztofa Kacprzyckiego, prezesa olsztyńskiego Stowarzyszenia Zacisze, bardziej znanego w Olsztynie jako przewodniczący miejskich struktur SLD. List, w którym Krzysztof Kacprzycki napisał o nieprawidłowościach w gospodarce odpadami komunalnymi w Olsztynie i wnosił o unieważnienie uchwały nr LXIV/738/10, trafił do wojewody 11 sierpnia tego roku.
- Podobne do mojego wnioski do wojewody złożyli również inni mieszkańcy Olsztyna - mówi Krzysztof Kacprzycki. -
Uważam, że nasze listy pozwoliły prawnikom wojewody na uzyskanie szerszego spojrzenia na sprawę. Bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że w 2006 roku wojewoda nie zakwestionował uchwały wprowadzającej monopol jednego odbiorcy śmieci, a teraz jednak uznał, że uchwała ta narusza prawo?Wniosków Krzysztofa Kacprzyckiego nie potwierdza Edyta Wrotek
- Prawnicy wojewody z urzędu badają wszystkie uchwały podejmowane przez samorządy na terenie województwa warmińsko-mazurskiego - mówi rzecznik wojewody.
- Nie sądzę, by pisma mieszkańców Olsztyna miały wpływ na taką, a nie inną ocenę tych uchwał.Z decyzji wojewody zadowoleni są radni klubu radnych Platformy Obywatelskiej w olsztyńskiej Radzie Miasta.
-
O decyzji wojewody dowiedziałam się dzisiaj rano od dziennikarzy - mówi Halina Ciunel, przewodnicząca klubu radnych PO. -
Decyzja ta pokazuje, że radni Platformy Obywatelskiej nie tworzą problemów, tylko chcą je rozwiązywać. Potwierdza też słuszność naszej oceny obowiązujących w Olsztynie zasad gospodarki odpadami komunalnymi. Nasze działanie należy więc uznać jako działanie podjęte w słusznej sprawie, w trosce o porządek prawny i interes mieszkańców miasta.Halina Ciunel zastanawia się też, dlaczego tak długo decyzja wojewody nie była znana opinii publicznej.
- 2 września mieliśmy konferencję prasową w sprawie monopolu w gospodarce olsztyńskimi śmieciami - przypomina przewodnicząca klubu radnych PO.
- Potem spotkałam się w tej sprawie z prezydentem Olsztyna w studiu telewizyjnym. Prezydent nic nie powiedział o decyzji wojewody. Zastanawiam się, dlaczego? Jeżeli wiedział, a nie powiedział, byłby to dowód na wyjątkowy cynizm prezydenta. Teoretycznie, 2 września prezydent mógł nie znać stanowiska wojewody. Jak wynika z zebranych przez nas informacji, pismo informujące przewodniczącego Rady Miasta o możliwości stwierdzenia nieważności uchwały zostało wysłane z Urzędu Wojewódzkiego w Olsztynie 30 sierpnia. Następnego dnia dotarło do kancelarii ogólnej Urzędu Miasta. Jak wiemy, adresat pisma, czyli przewodniczący Zbigniew Dąbkowski, był w tym czasie poza Olsztynem. Wiadomość wojewody mogła więc być odczytana i przekazana prezydentowi później niż 2 września. Ale to tylko rozważania teoretyczne, bo nie wydaje się prawdopodobne, by przepływ informacji w tej tak ważnej dla miasta sprawie oparty był wyłącznie na oficjalnych, urzędowych pismach.
O komentarz do sprawy poprosiliśmy prezydenta Olsztyna Piotra Grzymowicza. Ze względu na napięty harmonogram prezydenta, pytania przekazaliśmy na piśmie, na piśmie otrzymaliśmy też odpowiedzi. Oto one.
Olsztyn24: Jaka jest „prezydencka” ocena decyzji wojewody o stwierdzeniu nieważności uchwały nr LXIV/738/10 Rady Miasta oraz zaskarżeniu do sądu administracyjnego uchwały nr LVIII/773/06?
Odp. Prezydenta:; Wojewoda wykonuje swoje obowiązki i nie chcę komentować tego działania. To oczywiście komplikuje politykę w zakresie gospodarki odpadami komunalnymi ale nie uniemożliwia wykonywania obowiązków naszym spółkom powołanym do jej realizacji, czyli np. OZK.
Olsztyn24: Jak w praktyce decyzje wojewody wpłyną na system zagospodarowania śmieci w Olsztynie; czy firmy przewozowe teraz będą miały swobodę w wyborze składowiska, czy nadal będą musiały dostarczać śmieci do OZK?
Odp. Prezydenta: Nie wpływa w sposób znaczący na działanie systemu odbioru odpadów z miasta. Może stanowić problem dla nowych przewoźników, bo nie będą mogli otrzymać pozwolenia na świadczenie swoich usług na olsztyńskim rynku.
Olsztyn24: Od kiedy prezydent wiedział o decyzji wojewody z dnia 31 sierpnia, a jeżeli o decyzji dowiedział się wcześniej niż dzisiaj, to dlaczego nie poinformował o tym opinii publicznej (przewodnicząca Halina Ciunel twierdzi, że prezydent wiedział o decyzji wojewody wcześniej, a zatajenie tej informacji jest dowodem na „wyjątkowy cynizm” prezydenta)
Odp. Prezydenta: Informacja o rozstrzygnięciu wojewody wpłynęła do Biura Rady Miasta 1 września, podobnie jak do Urzędu Miasta. Warto zauważyć, że uchylona uchwała dotyczy gospodarki odpadami komunalnymi ale nie dotyczy tematu paragrafu 17, o którym tak dużo się ostatnio mówi również z powodu nienaturalnego ożywienia radnych PO. Opinia publiczna została powiadomiona zgodnie z zapisami ustawy o dostępie do informacji - poprzez umieszczenie informacji w Biuletynie Informacji Publicznej.