W nagrodę za pilny udział w Studium Dziennikarstwa Europejskiego w Natolinie w połowie listopada pojechałem wraz z 39. innymi osobami do drugiej europejskiej stolicy - Strasburga. Zwiedziliśmy Europejski Trybunał Praw Człowieka i obserwowaliśmy plenarną sesję Parlamentu Europejskiego 12-15 listopada. Jednak bardziej ciekawiło mnie życie tego starego alzackiego miasta.
Strasburg (łac. Argentoratum, fr. Strasbourg, niem. Straßburg, w po alzacku Strossburi) leży w północno-wschodniej części Francji, nad Renem. W przeszłości miasto nosiło przydomek „miasto tysiąca kościołów”. Jest głównym ośrodkiem gospodarczym Alzacji i stolicą departamentu Bas-Rhin. Przemysł jest tu mocny: poligraficzny, elektromaszynowy, środków transportu, budowlany, spożywczy.
Strasburg od 1949 roku jest siedzibą Rady Europy, a od 1979 - Parlamentu Europejskiego. Mieści się tu też Europejski Trybunał Praw Człowieka.
Zadbana przestrzeń
Na pierwszy rzut oka miasto wydaje się senne, w dzień ulice prawie puste. Zabudowa poza centrum raczej niska, willowa, dużo zieleni, bo aglomeracja powstała z połączenia zurbanizowanych wiosek podobnych do naszych Dajtek, Brzezin, czy Redykajn. Wyglądem domów jednorodzinnych i podwórek niewiele się różnimy, na kolana powala dopiero przestrzeń wspólna, komunalna. Tu mamy się czego wstydzić.
W Strasburgu na każdym kroku widać troskę władz o ład przestrzenny, rekreację i sprawną komunikację. Są ścieżki rowerowe i piesze wzdłuż licznych tu kanałów, parkingi dla jednośladów, także azyle do siusiania dla psów. Tam dziennikarzowi trudno się przyczepić do „dziury w jezdni”, bo honor francuskich urzędników miejskich na to nie pozwala.
Centrum miasta, znajdujące się na wyspie otoczonej ze wszystkich stron kanałami, zostało uznane przez UNESCO za światowe dziedzictwo ludzkości.
Charakterystyczne są zabytkowe, monumentalne budowle zbudowane z typowego dla tego regionu czerwonego piaskowca, np. zabytkowa (XII w.) katedra Notre Dame, a w niej wciąż działający zegar astronomiczny. Warto wybrać się też do urokliwej dzielnicy Petite France, leżącej na południe od Starówki na poprzecinanych kanałami wysepkach, z charakterystyczną zabytkową zabudową szachulcową i licznymi knajpkami.
Miasto na wodzieCzterystutysięczny Strasburg, stolica departamentu Bas-Rhin, miasto bardzo stare (III wiek n.e.), leży w widłach rzek: Ill i Ren. Dlatego jest drugim rzecznym portem Francji, przeładowującym rocznie kilkanaście milionów ton towarów. Jest też oplątany mniejszymi rzeczkami i kanałami, łączącymi je z innymi rzekami: Marną i Rodanem. Ill, Aar, La Broche i liczne kanały są niewiele szersze od Łyny. Są tam przystanie dla spacerowych stateczków, jachtów i rzecznych barek oraz baseny przeładunków towarów.
Zresztą miasto jest zwrócone ku wodom, o czym świadczą nabrzeża kanałów, bulwary oraz liczne mosty spinające wszystkie dzielnice. Wszędzie łatwo dojść czy dojechać: rowerem lub bezszelestnym, ekskluzywnym tramwajem.
Właśnie ta część miejskiej przestrzeni Strasburga urzekła mnie najbardziej, bo chciałbym, by było tak w Olsztynie.
Rowerowy StrasburgRowerzyści w Strasburgu wszędzie mogą dojechać i nie bać się, że braknie miejsca na zaparkowanie. Przed biurami i fabrykami mają nawet zadaszone parkingi, także w murowanych parkingach samochodowych jedno piętro przeznaczone jest na rowery. A te spotkamy na każdym kroku: przypięte nie tylko do specjalnych słupków parkingowych, lecz do lamp, barierek przed sklepami lub urzędami, nawet na przystankach tramwajowych czy peronach dworców kolejowych.
Polski akcentStrasbourg ubiega się o tytuł europejskiej Stolicy Kultury w 2013 roku, może dlatego w listopadzie odbył się tu wielki festiwal Jazz d’Or i mniejszy jazz a la BMS-Meinau, a w Muzeum Współczesnym (tuż obok małej Francji) wystawia swe prace znakomity fotografik z ... Polski, Piotr Uklański.
Z D J Ę C I A