Nie udał się piłkarzom ręcznym Warmii Anders Group Społem pierwszy mecz nowego sezonu Superligi PGNiG. W wypełnionej po brzegi hali Urania olsztynianie ulegli dziś (5.09) po emocjonującym spotkaniu faworyzowanej Wiśle Płock 27:30 (14:15).
W wyjściowym składzie gospodarzy wybiegło trzech graczy sprowadzonych przed tym sezonem - Damian Moszczyński, Mateusz Jankowski i Mariusz Gujski. I to oni nadawali ton grze Warmiaków, którzy w 3. minucie objęli prowadzenie po skutecznie wykonanym karnym przez Michała Bartczaka. Później przyjezdni objęli prowadzenie 3:1, ale do końca pierwszej połowy żadna z drużyn nie osiągnęła większej, niż dwubramkowa, przewagi.
Świetną partię rozgrywał Sebastian Sokołowski. Olsztyński bramkarz zatrzymał rzuty m.in. Michała Złoteńki i Vegarda Samdahla. To oraz skuteczność w ataku kolejnego nowego gracza, Sebastiana Rumniaka pozwoliły gospodarzom znów objąć prowadzenie 8:6 w 15. minucie. Trzeba przyznać, że szczęście było po stronie przyjezdnych, bowiem szczypiorniści Warmii trafiali w słupek i poprzeczkę bramki zespołu z Płocka. Poza tym kilka razy niepotrzebnie zbyt szybko i niedokładnie rozpoczynali kontry.
Szybka i pasjonująca pierwsza połowa skończyła się jednobramkowym prowadzeniem Wisły (15:14). Przyjezdni podwyższyli wynik tuż po wznowieniu gry. Jednak kolejnych 20 minut to efektowna i trzymająca w napięciu gra bramka za bramkę. Gdy tylko płocczanie objęli prowadzenie, olsztynianie natychmiast doprowadzali do wyrównania.
W 37. minucie kolejny raz - niestety, tylko na kilkadziesiąt sekund - na tablicy wyników pokazał się rezultat korzystny dla gospodarzy (Gujski trafił na 18:17). Decydującym o losach meczu momentem okazała się 54. minuta. Najpierw mocno i celnie rzucił Piotr Chrapkowski (23:25), chwilę później błąd kroków popełnił Rumniak, a kontrę Wisły skończył Dimitri Kuzulev (23:26). Trzy bramki to była największa przewaga, jaką którakolwiek z drużyn osiągnęła w tym meczu!
Co prawda olsztynianom udało się jeszcze dojść Wisłę na jedno trafienie, ale ryzykowna gra kończyła się skutecznymi kontrami rywali, którzy utrzymali korzystny rezultat do końca.
W następnej kolejce podopieczni Aleksandra Malinowskiego zmierzą się na wyjeździe z murowanym faworytem do zwycięstwa w rozgrywkach - Vive Targami Kielce.
******
Sebastian Rumniak (rozgrywający Warmii Anders Group Olsztyn):
Wydaje mi się, że zabrakło dwóch minut koncentracji no i może trochę sił. Chociaż ja, a myślę, że koledzy także, czuliśmy się całkiem dobrze. Końcówkę zagraliśmy zbyt nonszalancko. Teraz nawet trudno zebrać mi myśli, bo jestem zbyt zdenerwowany. Wiedzieliśmy dokładnie, jak oni grają. Gdybyśmy zachowali się w kilku sytuacjach inaczej, ten mecz skończyłby się dla nas o wiele lepiej.
F I L M Y