Iwona Malinowska nad jez. Żabie (Fot. Albina S. Mosionek)
Chociaż na plaży nad jeziorem w Żabim Rogu (gm. Morąg) było wielu młodych mężczyzn, to nie oni, ale Iwona Malinowska uratowała tonącego dwudziestopięciolatka. Do dziś nie może otrząsnąć się z tego przeżycia.
Sobotni wieczór, 24 lipca nie zapowiadał nic nadzwyczajnego. Siedząca na pomoście nad jeziorem w Żabim Rogu młoda kobieta zauważyła, że na płytką wodę wskoczył „na główkę” jeden z młodzieńców i przez dłuższy czas nie wypływa. Mimo że na plaży był jego kolega i inni chłopcy, nikt nie zareagował. Gdy pani Iwona krzyczała, żeby coś zrobili, bo chłopak długo nie wypływa, odpowiadali, że pewnie sobie żartuje. Wtedy bez wahania, w ubraniu, wskoczyła do wody na ratunek tonącemu.
-
Miałam wody powyżej pasa, namacałam chłopaka nogą, chwyciłam za rękę i nieprzytomnego ciągnęłam do brzegu. Krzyczałam, żeby ktoś zadzwonił po pogotowie. Zanim przyjechała karetka, udzielałam mu razem z Mariuszem M. pierwszej pomocy. To dla mnie było straszne przeżycie. Ale najważniejsze, że go uratowałam - opowiada Iwona Malinowska z Żabiego Rogu.
Przyjechała karetka pogotowia i ratownicy przystąpili do reanimacji. Uratowany Tomasz D. miał uraz kręgów szyjnych. Po operacji nadal przebywa w olsztyńskim szpitalu, ale stawia już pierwsze kroki. Po powrocie do domu zamierza osobiście podziękować Iwonie za uratowanie życia.
Dzielna ratowniczka jest mężatką, ma dwoje dzieci.