(fot. archiwum)
Cztery firmy złożyły wnioski w sprawie budowy piłkarskiego obiektu w Olsztynie. Za kilka miesięcy, gdy zakończą się negocjacje, miasto zdecyduje, z którą z nich podpisać umowę o partnerstwie publiczno-prywatnym.
Dokumenty potwierdzające spełnienie wymagań określonych przez urzędników złożyły dwie polskie firmy (Echo Investment z Kielc oraz Miastoprojekt z Wrocławia) oraz dwie z kapitałem zagranicznym (hiszpański Karmar oraz niemieckie ECE). Teraz sprawdzeniem wniosków pod względem prawnym, finansowym, instytucjonalnym zajmie się doradzający magistratowi Investment Support. Skany dokumentów powinny trafić do Warszawy jeszcze dziś (17.08).
- Wyłoniliśmy tymczasem zespół który zajmie się negocjacjami - informuje prezydent Piotr Grzymowicz.
- Będzie to sześć osób z miejskiej komisji, zajmującej się tą inwestycją oraz przedstawiciele firmy doradczej. Rozmowy mają doprowadzić do podpisania jak najkorzystniejszej dla gminy umowy dotyczącej finansowania i realizacji inwestycji.Stadion ma powstać w partnerstwie publiczno-prywatnym. Spółka, którą wybierze miasto ma dostać grunt przy al. Piłsudskiego pod budowę galerii handlowej i parkingu. W zamian ma wybudować nowoczesny obiekt piłkarski, na którym zmieści się co najmniej 10 tys. osób.
Pojemność stadionu od samego początku budzi mieszane uczucia wśród piłkarskich kibiców ze stolicy województwa. Co do jednego nie mają wątpliwości - nowy obiekt w stolicy województwa musi powstać.
- Wszystkie organizowane przez nas akcje miały na celu doprowadzenie do tego - przyznaje Adrian Frydrych ze Stowarzyszenia Sympatyków Klubu Stomil Olsztyn. -
Trzeba oczywiście patrzeć na miasta porównywalnej do Olsztyna wielkości. W Kielcach czy w Lubinie powstały obiekty o większej kubaturze. Nie upieram się przy 15-16 tys. miejsc, ale trzeba też do sprawy podejść przyszłościowo. To prawda, że piłkarze grają teraz na trzecim poziomie rozgrywkowym, ale już w przyszłym roku mogą być w I lidze a za kilka lat w ekstraklasie.Wielkość stadionu zależy jednak w dużej mierze od wyniku negocjacji. To zdeterminuje wysokość nakładów, jakie będzie musiał ponieść ratusz, aby plany zostały zrealizowane. Urzędnicy nie ukrywają, że stan miejskiej kasy nie pozwala na zbyt głębokie sięganie do niej.
- Najkorzystniejszą dla nas ofertą byłaby taka, gdzie za wartość nieruchomości, jaką oddamy prywatnemu przedsiębiorcy, dostalibyśmy stadion bez konieczności jakiejkolwiek dopłaty - przyznaje prezydent.
Negocjacje ze spółkami, które są zainteresowane współpracą z miastem mają rozpocząć się we wrześniu. Według władz Olsztyna potrwają co najmniej trzy, a nie wykluczone, że nawet ponad pięć miesięcy.
Szacuje się, że budowa galerii handlowej, parkingu i stadionu ma kosztować ok. 200 milionów złotych. Sam obiekt sportowy pochłonie 1/3 tej kwoty.