Pod Wysoką Bramą w Olsztynie stanął dziś (12.08) ambulans Fundacji Ronalda McDonalda do poboru krwi. Ambulans przyjechał do Olsztyna dzięki staraniom Zarządu Wojewódzkiego PCK oraz Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Olsztynie.
- Jest lato, a latem brakuje krwi, również w naszym regionie - mówi Andrzej Karski, dyrektor Zarządu Wojewódzkiego PCK w Olsztynie. - Dlatego tradycyjnie już, wspólnie z Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Olsztynie organizujemy otwartą akcję poboru krwi.
Akcja poboru krwi z wykorzystaniem ambulansu prowadzona jest już od wtorku.
- We wtorek ambulans stał pod ZUS-em w Olsztynie - informuje Andrzej Karski. - Do oddania krwi zgłaszali się przede wszystkim pracownicy ZUS. Byli bardzo ofiarni, bo chętnych do oddania krwi było aż 65 osób. Ostatecznie krew oddało 35 z nich. To dużo, jak na taką akcję.
R E K L A M A
Wczoraj ambulans był w Świętajnie, jutro jedzie do Purdy. Na Warmię i Mazury wróci na przełomie sierpnia i września. Wtedy odwiedzi inne niż Olsztyn miasta w województwie.
- Musimy organizować takie otwarte akcje poboru krwi, bo banki krwi latem świecą pustkami - wyjaśnia Andrzej Karski. - Szczególnie brakuje krwi tzw. minusowej. Bardzo poszukiwana jest też krew grupy 0, bo to jest grupa, którą można podawać ofiarom wypadków drogowych nawet wówczas, gdy ich grupa krwi nie jest znana.
A dzisiejszą otwartą akcję poboru krwi pod Wysoką Bramą organizatorzy oceniają jako udaną. Chętnych do oddania tego życiodajnego leku było aż 50 osób. Ostatecznie krew oddało 38.
- Mieliśmy wielu chętnych spośród turystów, nawet zagranicznych, ale z turystami jest ten kłopot, że nie noszą przy sobie dowodów osobistych, a to jest dokument niezbędny, żeby można było się zarejestrować jako krwiodawca - mówi Andrzej Karski. - Na szczególne podkreślenie zasługuje fakt, że do honorowego oddania krwi zgłasza się coraz więcej kobiet.
Jedną z pań, które dziś zdecydowały się na oddanie krwi w ambulansie była Elżbieta Pauba, stażystka w Zarządzie Wojewódzkim PCK w Olsztynie.
- Pomyślałam sobie, że to trochę wstyd, że pracuję w PCK, a nie oddaję krwi - mówi pani Elżbieta. - Dziś oddaję krew po raz drugi w życiu. Jakieś trzy lata temu wyszliśmy oddać krew całą klasą. Na koniec okazało się, że z całej grupy tylko trzy osoby, w tym ja, która najbardziej się bałam, mogło oddać krew. Dzisiaj też było trochę strachu, ale „nie taki diabeł straszny jak go malują”.