Bibliokawiarnia (fot. St. Czachorowski)
Co jakiś czas słychać głosy, jakoby Polacy mniej czytali. Globalnie chyba jednak więcej czytamy i więcej piszemy. Zmieniają się tylko preferencje dotyczące tematyki i nośnika. Z danych rynku księgarskiego wynika, że sprzedaje się więcej książek fachowych i specjalistycznych. Zapewne mniej kupujemy literatury pięknej, bo i rozrywka ma obecnie inne formy wyrazu i przekazu. Ale Polacy chętniej sięgają po książki edukacyjne. Wynika to z powszechnej edukacji na poziomie wyższym jak i specyfiki gospodarki opartej na wiedzy. Zmieniają się także nośniki tekstu czytanego. Spadek odwiedzin w bibliotekach lub sprzedaży książek wcale nie wynika z faktu, że mniej czytamy. Może wskazywać jedynie, że więcej czytamy w mediach elektronicznych, w tym w internecie.
I z całą pewnością dużo więcej piszemy. Duża łatwość publikowania (np. w internetowych blogach, czy portalach społecznościowych, sms-ach) powoduje zalew tekstów. Tworzy się nowy sposób przekazu. W końcu jesteśmy znacznie bogatsi, a na rynku księgarskim znacznie więcej tytułów. Nie ma więc potrzeby szybko kupować tego, co akurat pojawi się w księgarni. Potrzebny czas do namysłu.
Książka to spotkanie z człowiekiem, jego narracją, opowieścią, rozważaniami. Najchętniej „spotykamy” się z ludźmi za pośrednictwem książek czy czasopism, wygodnie siedząc w domowym fotelu. Ile czasu mamy w księgarni lub bibliotece na podjęcie decyzji, czy zabrać „gościa” do domu? Dlatego cieszą wszelkie połączenia kawiarni z księgarnią. Kupił nie kupił, pokartkować i poczytać warto. Siedząc, popijając herbatkę, rozmawiając ze znajomymi lub nawiązując nowe kontakty. Książka i kawiarniany stolik są pretekstem, inspiracją do przygodnej dyskusji. A to już pogłębiony kontakt z drugim człowiekiem, w jakimś sensie „hipertekstowy” (powiązanie treści książki z dyskusją w „realu”).
Na nieszczęście mało jest jeszcze takich miejsc przyjaznych człowiekowi zamyślonemu. Zamieszczone przy tekście zdjęcie zrobiłem w Białymstoku. Pomysł znakomity na niebanalną kawiarenkę, jak i na unikalną i klimatyczną księgarnię. W Gdańsku spotkałem antykwariat z fotelikami do siedzenia. W Olsztynie takich miejsc niewiele. Tylko hall w starym ratuszu: galeria i kawiarenka w przedsionku do biblioteki wojewódzkiej, z małą półką bookcrossingową i Biblioteka Główna UWM z kawiarnią i księgarnią oraz wystawami w jednym budynku z klasyczną biblioteką. Jest jeszcze Gazeta Cafe, malutka i z książkami tylko wydawanymi, jako załączniki do Gazety Wyborczej. Jest i Kawiarnia Literacka nad księgarnią główną. Może olsztyńscy restauratorzy odkryją, że nie tylko klienci kochający mecze piłkarskie (telewizor na sali) przychodzą do komercyjnych miejsc publicznych.
We wrześniu, po wakacyjnej przerwie, rozpoczynamy kolejne kameralne spotkania z nauką. Wspólnie postaramy się odkryć miejsca klimatyczne i przyjazne do dyskusji o świecie w wielu jego wymiarach. Będą spotkania z ludźmi, jak i dyskusje o konkretnych książkach. Już teraz zapraszam (szczegóły i zapowiedzi pojawiać się będą również w Olsztyn24).