To był dzień Michała Kądzioły i Jakuba Szałankiewicza w kolejnym dniu Mazury Orlen Grand Slam. Polacy zanotowali dwa zwycięstwa, o czym mogą niestety tylko pomarzyć ich koledzy - Grzegorz Fijałek i Mariusz Prudel.
Oba czwartkowe spotkania przegrały pary Damian Wojtasik/Rafał Szternel i Grzegorz Fijałek/Mariusz Prudel. O ile porażki tych pierwszych zaskoczeniem nie są, to już trudna sytuacja najlepszego polskiego duetu wywołała zdumienie nawet wśród ekspertów. Na szczęście udało się zwyciężyć Michałowi Kądziole i Jakubowi Szałankiewiczowi. Z zawodami pożegnały się natomiast wszystkie polskie duety żeńskie.
Para Wojtasik/Szternel uległa najpierw mistrzom olimpijskim z Pekinu - Toddowi Rogersowi i Philipowi Dallhauserowi 0:2 (19-21, 14-21), a potem Brazylijczykom Harleyowi i Pedro także 0:2 (18-21, 18-21).
Kontuzje: kolana (Grzegorz) i palca prawej nogi (Mariusz) pokrzyżowały natomiast plany duetowi Fijałek/Prudel. Po porażce z niżej notowanymi Duńczykami Bo Soderbergiem i Andersem Lundem Hoyerem 1:2 (18-21, 21-13, 11-15), przyszło kolejne tie-breakowe rozczarowanie w starciu z Martinsem Plavinsem i Janisem Smedinsem z Łotwy (16-21, 21-19, 14-16). Jutro mecz ostatniej szansy Polaków z Brazylijczykami Benjaminem i Bruno.
Znakomicie zaczęli natomiast Michał Kądzioła i Jakub Szałankiewicz. Po pokonaniu faworyzowanej pary z Norwegii: Tarjei Skarlund/Martin Spinnangr 2:1 (21-12, 16-21, 15-12), zmierzyli się z doświadczoną, nowozelandzką parą Jason Locchead/Kirk Pitman. Na bocznym boisku, przy dopingu niemal dwóch tysięcy kibiców, Polacy zwyciężyli 2:1.
Z turniejem głównym kobiet pożegnały się natomiast nasze panie. Kinga Kołosińska i Beata Gałek przegrały z czeską parą Hana Klapalova/Lenka Hajeckova 0:2 (17-21, 14-21), Monika Brzostek i Karolina Sowała uległy 1:2 (21-12, 16-21, 15-8) Austriaczkom - Barbarze Hansel i Sarze Montagnoli, a Katarzyna Urban i Joanna Wiatr - holenderskiemu duetowi Sanne Keizer/Marleen van Iersel 0:2 (18-21, 14-21).
Jutro kolejne pojedynki męskich par z Polski, a w rywalizacji pań, oprócz Polek, nie zobaczymy także dwóch bardzo silnych par ze Stanów Zjednoczonych: Jennifer Kessy-Ross/April Boss oraz Misty May-Treanor/Nicole Branagh, które sensacyjnie zajęły ostatnie miejsca w swoich grupach.