(fot. archiw.)
Turniej Swatch-FIVB World Tour Mazury Orlen Grand Slam 2010 zaczyna się na dobre dopiero w środę, ale już w poniedziałek (2.08) z zawodami i pięknymi terenami wokół Hotelu Anders w Starych Jabłonkach pożegnały się pierwsze doskonałe pary z Brazylii. We wtorkowych eliminacjach odpadną kolejne pary kobiece, które nie zdołają przebić się do startującego w środę turnieju głównego pań. Tego dnia zaczną grać również najlepsi na świecie siatkarze plażowi, wśród których będą też aż trzy polskie pary.
Brazylijki mają pecha, bo, podobnie jak Niemki, muszą często grać w krajowych eliminacjach do... właściwych eliminacji. To efekt przepisów FIVB, która ogranicza liczbę drużyn z jednego kraju w turnieju głównym, a co za tym idzie - także w eliminacjach. W efekcie do eliminacji przystępuje tylko jedna para z Brazylii, choć o miejsce walczą często trzy lub cztery duety. -
Właściwe eliminacje nie są wtedy najczęściej problemem, wygrywając „country-quota” możemy myśleć nawet o podium w turnieju głównym - tłumaczyły nam Brazylijki.
Najwięcej powodów do zadowolenia miała w poniedziałek para Vieira-Leao, która po zaciętym boju pokonała 2:0 (22:20, 23:21) duet Vivian - Lima. Drugie z Brazylijek wcześniej odesłały do domu Lili i Luanę, co sprawiło im bardzo dużo satysfakcji - widać, jak walka o sukces, o możliwość zarobienia kilku punktów do rankingu i kilkuset choćby dolarów zaostrza rywalizację. Rodaczki wyraźnie się nie lubią.
Dziś zaczną się eliminacje, w których zagrają dwie polskie pary (Daria Paszek z Renatą Bekier i Martyna Wardak z Agnieszką Wołoszyn), na które w głównej drabince czekają już duety Katarzyna Urban - Joanna Wiatr, Monika Brzostek - Karolina Sowała oraz Kinga Kołosinska - Beata Gałek. Dopingu dla nich na pewno nie zabraknie. Już na poniedziałkowych „brazylijskich” bojach wokół boisk było kilkuset kibiców. Wszyscy zdają sobie zresztą sprawę, że Brazylijki będą faworytkami - Juliana Felisberta Silva i Larissa Franca wygrały w tym roku już cztery turnieje, mają passę 22 zwycięskich meczów i wielki apetyt na 43 500 dolarów za pierwsze miejsce.
W turnieju męskim Brazylijczykom będzie trudniej, bo ostatnio dominują Amerykanie. Na czwarte miejsce w rankingu FIVB awansowali też Grzegorz Fijałek i Mariusz Prudel, którzy bardzo chcą sprawić niespodziankę i zdobyć drugi w historii medal cyklu Swatch-FIVB World Tour. Okazja jest doskonała, bo przecież pierwszy raz w Polsce rozgrywany jest turniej Wielkiego Szlema. Tak wysokie premie pieniężne i punktowa można zdobyć tylko 7 razy w roku. Pozostałe turnieje są punktowane trochę niżej.
W eliminacjach mężczyzn duże będzie też zainteresowanie młodą polską parą Bartosz Łosiak - Piotr Kantor, którzy do Starych Jabłonek przyjadą prosto z Porto, gdzie zdobyli w weekend tytuł młodzieżowych mistrzów świata. W tym roku ta para wygrała też mistrzostwa Europy do lat 20, a wcześniej była najlepsza na Starym Kontynencie w kategorii U-18. Ewentualny awans do turnieju głównego byłby wielką sprawą.