Tajemnicza beczka w wodach jez. Krzywego (fot. czytelnik) |
Więcej zdjęć »
W minionym tygodniu otrzymaliśmy od czytelnika e-maila z następującą informacją: „Przeczytałem właśnie artykuł w jednej z gazet na temat budowy przystani nad Jeziorem Krzywym w Olsztynie. Wszystko pięknie, ale czy władze Olsztyna i OSiR-u zdają sobie sprawę, co znajduje się w wodzie koło jednej z wiat postawionych na tym akwenie? Chodzi o tajemnicze beczki, które znajdują się kilka metrów od brzegu. (...) Może się wkrótce okazać, że Krzywe stanie się naszą „Zatoką Meksykańską”! Nie wiadomo co beczki zawierają, ale na pewno nie są puste. Prawdopodobnie zawierają substancje ropopochodne. Tych beczek jest kilka, jak nie kilkanaście. Gdy rdza zrobi swoje, może się wkrótce okazać, że substancja przedostanie się do jeziora i zniszczy piękny akwen. Prosiłbym o interwencję w tej sprawie.”
Do e-maila czytelnik załączył podwodne zdjęcia beczek oraz mapkę, z której wynika, że informacja dotyczy przystani wodnej KS „Warmia”, przy ul. Żeglarskiej. Dziś o tej sprawie rozmawialiśmy z prezydentem Olsztyna, Piotrem Grzymowiczem.
-
Sprawa beczek w jeziorze Krzywym jest mi znana - mówi prezydent. -
Dziś rano, podczas spotkania z kierownikami służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo w mieście, komendant straży pożarnej poinformował mnie, że na polecenie prokuratora strażacy nurkowali przy przystani KS „Warmia” i tam ujawnili beczki z jakimś betonem, a może gruzem budowlanym. Tego jeszcze dokładnie nie wiadomo.Prezydent przypomniał, że olsztyńska prokuratura bada sprawę samowoli budowlanej, której dopuścił się KS „Warmia”, podejmując budowę nowej przystani nad Krzywym.
-
Warmia zgłosiła roboty budowlane do wojewody twierdząc, że ma tytuł prawny do terenu, na którym chce budować przystań - wyjaśnia prezydent. -
Wojewoda działając w dobrej wierze przyjął to zgłoszenie, tym samym dając Warmii „zielone światło” do rozpoczęcia prac budowlanych. Gdy się o tym dowiedzieliśmy, zgłosiliśmy sprzeciw przeciwko decyzji wojewody, bo właścicielem terenu, na którym jest przystań Warmii jest Gmina Olsztyn. Wtedy wojewoda uznał, że został wprowadzony w błąd i zawiadomił prokuraturę o naruszeniu prawa. Również my złożyliśmy zawiadomienie do prokuratury, bo inwestycja była prowadzona bez jakiejkolwiek zgody na naszej nieruchomości. Prace budowlane na przystani Warmii zostały wstrzymane, ale niektórych jej efektów nie usunięto. Najprawdopodobniej zatopione w jeziorze beczki z betonem lub gruzem budowlanym miały służyć do wykonania fundamentów pod nową przystań, a po przerwaniu prac nie zostały wydobyte z wody.
Co konkretnie zawierają beczki, zapewne dowiemy się niebawem. Na dzisiaj jednak z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, że nie ma w nich substancji ropopochodnych, czego obawiał się nasz czytelnik.
Z D J Ę C I A