W Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Olsztynie są tylko 83 jednostki krwi
Dramatyczna sytuacja w Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Olsztynie. Niezbędna jest każda ilość każdego rodzaju życiodajnego płynu. - Skończyły się żarty - mówi dyrektor centrum, Grażyna Kula. - Zrobiliśmy co mogliśmy, ale nadal brakuje krwi.
W olsztyńskiej placówce dziś (22.07) rano były 83 jednostki krwi. To niemal 10-krotnie mniej, niż minimum bezpieczeństwa. Gdy liczba dawek spada poniżej 600, mobilizowani są honorowi dawcy (jest ich 27 tysięcy), poza tym m.in. służby mundurowe. To jednak okazuje się na razie niewystarczające. Dlatego apel nie jest kierowany do tych, którzy regularnie wspomagają centrum.
- Potrzebujemy ludzi, którzy nigdy nie oddawali krwi - tłumaczy dyrektor Kula. -
Każdy, kto może, a nie oddaje życiodajnego płynu, przyczynia się do tego stanu. Uświadamiamy sobie taką potrzebę zazwyczaj wówczas, gdy ktoś z bliskich albo znajomych jest w szpitalu. Zazwyczaj dziwimy się, że nie ma krwi. A nie ma, bo nie ma jej kto oddać. Wystarczy przyjść raz w roku, a problemu niedostatku mogłoby nie być.W Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa przy ul. Hanki Sawickiej 27 przed południem można spotkać głównie młodych ludzi.
-
Oddaję krew czwarty raz - opowiada mężczyzna wypełniający ankietę. -
Warto to robić choćby z tego względu, że krwi nie produkuje się w fabrykach. Uważam, że każdy, kto ma jakieś poczucie obowiązku, powinien to zrobić.Niezależnie od tego, który raz oddają krew, podkreślają - nie ma się czego bać.
-
Nie wiedziałam, jak to wszystko będzie wyglądać. Oddałam krew głównie z ciekawości, żeby sprawdzić jakie to jest uczucie. Przy okazji wiem, że mogę komuś pomóc - przyznaje młoda dziewczyna, która przyszła z matką. -
Obawiam się przede wszystkim tej ilości krwi, być może nastraszyłam trochę córkę, ale przyszłam z nią, żeby ją wspierać. Nie wiem, może w przyszłości sama się odważę.Krew mogą oddać osoby w wieku 18-65 lat i przeszły pozytywnie badanie lekarskie poprzedzające pobranie.