Zwycięstwo nad Sokołem Sokółka 2:1 (1:0) i awans do kolejnej rundy Pucharu Polski - to efekt pierwszego w tym sezonie, oficjalnego meczu OKS-u 1945. Olsztyńscy piłkarze zaskoczyli także część kibiców stylem, prezentowanym głównie w pierwszej połowie.
Biało-niebiescy bez pośpiechu rozpoczęli dzisiejszy (21.07) pucharowy pojedynek z Sokołem Sokółka. Drużyna z Podlasia, która w tym sezonie będzie rywalizować z olsztynianami także w lidze (Sokół jest beniaminkiem wschodniej grupy II ligi), grała cofnięta i liczyła na szybkie kontry. Jednak spokój gospodarzy mógł przynieść im powodzenie już w 8. minucie. Łukasz Suchocki doszedł do piłki z prawej strony pola karnego, próbował przelobować z ostrego kąta bramkarza przyjezdnych, ale nie trafił w światło bramki.
Cztery minuty później było już jednak 1:0 dla olsztynian. Jakub Kowalski (trafił do Olsztyna z Wigier Suwałki) przeprowadził doskonałą akcję z głębi pola, zagrał na lewą stronę do Bogdana Miłkowskiego. Ten próbował zagrać piłkę w pole karne. Zagranie przeciął jeden z obrońców przyjezdnych, ale nadbiegający Daniel Michałowski huknął nie do obrony z 17. metra w okienko bramki przyjezdnych.
Kowalski był bezsprzecznie graczem nr 1 w tym pojedynku. Rozgrywał piłkę dokładnie, przebojowo mijał rywali, potrafił regulować tempo gry. Jeszcze kilkakrotnie stwarzał kolegom sytuacje do podwyższenia rezultatu.
Przyjezdni tymczasem zagrażali bramce Kamila Ryłki głównie ze stałych fragmentów gry. Po rzutach rożnych gorąco robiło się w olsztyńskim polu karnym, w 22. minucie, gdy z 5. metrów nad bramką główkował Wojciech Zalewski oraz w 73. minucie, gdy piłka spadła pod nogi Radosława Łabelisa. Zresztą stały fragment gry dał przyjezdnym wyrównanie. Siedem minut po przerwie z lewej strony na wysokości pola karnego rzut wolny wykonywał Kamil Wojtkielewicz. Uderzył silnie, precyzyjnie, w długi róg olsztyńskiej bramki.
Gospodarze nie poddali się jednak i już 13 minut później ponownie wyszli na prowadzenie. Suchocki dostał piłkę na połowie rywali, trochę podbiegł i huknął z 30 metrów prosto do bramki.
Oprócz wspomnianej wcześniej sytuacji po rzucie rożnym, gracze z Sokółki nie potrafili już bardziej zagrozić olsztyńskiej bramce. Tym samym okazale wypadł debiut Zbigniewa Kaczmarka w roli szkoleniowca OKS-u 1945.
W następnej rundzie olsztynianie zagrają z Bałtykiem Gdynia (4 sierpnia). Ligowe zmagania zaczną tymczasem meczem przed własną publicznością z Pelikanem Łowicz (8 sierpnia).
******
Zbigniew Kaczmarek (trener OKS-u 1945):
Cieszy na pewno zwycięstwo. Wiem, że sparingi, które przegrywaliśmy zostawiły w głowach chłopaków braki zaufania, pewności. Do tego poprzedni sezon nie był najlepszy. To wszystko na pewno trochę ciążyło na moich zawodnikach. Styl może nie był najlepszy, ale były momenty, kiedy ciekawie to wszystko wyglądało. Jakub Kowalski to rzeczywiście piłkarsko chłopak bardzo dobry, o doskonałych parametrach fizycznych. W Suwałkach był kontuzjowany i długo nie grał w piłkę, ale odkąd wznowił treningi, jego forma ciągle wzrasta. Jestem pełen optymizmu, że to będzie chłopak, z którego będziemy zadowoleni.
Z D J Ę C I A
F I L M Y