Czesław Jerzy Małkowski
O teraźniejszości i perspektywach rozwoju Olsztyna Gazeta On-Line Olsztyn24 rozmawia z Prezydentem Olsztyna Czesławem Jerzym Małkowskim
- Panie Prezydencie! Kilka miesięcy temu dużo mówiło się o metropolitalnych aspiracjach Olsztyna. Czy Olsztyn będzie metropolią?
- Olsztyn jest metropolią, ponieważ każde miasto, które ma charakter stolicy regionu, powiatu jest na terytorium metropolii. Rozumiem, że chodzi Panu o metropolię w pojęciu europejskim, która jest uznana miastem metropolitalnym decyzjami rządowymi, sejmowymi itd. O tym faktycznie było głośno w ostatnich latach. W tej chwili temat ten jakby zszedł na inny plan, ale to wcale nie oznacza, że Olsztyn nie ma swoich aspiracji. Olsztyn ma aspiracje. Powiem więcej - realizuje je z wielkim uporem i z niemałym powodzeniem.
Staramy się o to, żeby przybywało obiektów, które świadczą o rozwoju gospodarczym miasta. Staramy się, żeby przybywało miejsc pracy, żeby malało bezrobocie, żeby powstawały instytucje, które świadczą o rozwoju miasta. Choćby powstanie Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego. Uważam, że jest to wydarzenie epokowe. Jest to największe wydarzenie intelektualno-naukowe w historii Olsztyna. Przypomnę, że w ujęciu historycznym Olsztyn zawsze z pewną zazdrością patrzył na Królewiec, który posiadał uniwersytet, chociaż nie był to uniwersytet polski. Dzisiaj mamy uniwersytet w Olsztynie - polski, wspaniały uniwersytet, który rozwija się lepiej niż wiele innych uczelni w kraju.
Europejskość to również firmy, które tutaj, w Olsztynie, znajdują swoje miejsce. Michelin - wspaniała fabryka, która nazywa się Olsztyn Michelin Polska S.A. Olsztyn jest jedynym miastem w Polsce, które ma tę fabrykę, a jedynym w Europie, który rozbudowuje na taką skalę ośrodek logistyczno-składowy tej fabryki. Dzisiaj krajobraz tej części miasta, w której zlokalizowana jest fabryka, zmienia się. Powstają wspaniałe, duże obiekty. Jest to fabryka bardzo znana na świecie, o najwyższych parametrach techniki światowej, a swoim obszarem sięga aż Zalewu Klebarskiego. Przypomnę, że Zalew Klebarski to jest szczególna substancja ekologiczna. W czym tkwi tajemnica? Otóż właśnie, to ta europejskość - potrafimy rozwijać przemysł bez uszczerbku dla ekologii, dla środowiska naturalnego.
Mamy też wiele innych ciekawych zakładów pracy, choćby „Mebelplast”, fabryka, która z dnia na dzień zatrudnia ponad 600 osób. Centrum Handlowe „Alfa”, jakiego jeszcze niedawno Olsztyn nie miał. Dzisiaj jest to największe w województwie centrum handlowe. Przyjeżdżają tu wycieczki całymi autokarami, żeby w tym mikro miasteczku nie tylko pójść do kina, ale również zrobić zakupy. To jest kolejne 550 miejsc pracy.
Wreszcie inwestycje, które w Olsztynie są realizowane, to również zatrudnienie wielu ludzi. Posiadamy jedyną na terenie Warmii i Mazur, ale też jedną z dwóch w Polsce bibliotekę multimedialną. To także jest wydarzenie o skali europejskiej. Mógłbym tak wyliczać jeszcze wiele obiektów, które już istnieją. Ale wspomnieć trzeba również o obiektach, które chcemy budować.
W przyszłym roku rozpoczniemy budowę wspaniałego basenu olimpijskiego z całą towarzyszącą infrastrukturą rekreacyjno-sportowo-treningową.
Chcemy bardzo dużo czasu poświęcić na poprawę komunikacji w mieście. To bardzo ważny dla nas temat. Olsztyn jest miastem o bardzo trudnej komunikacji wewnętrznej. Brakuje nam rozwiązań uniwersalnych. Musimy to zmienić i zmieniamy. Tu powiedzieć trzeba o tzw. zamkniętej obwodnicy wewnętrznej Olsztyna, którą rozpoczyna budowa całego fragmentu drogi krajowej nr 16. Budować będziemy nową ulicę Artyleryjską, która będzie spinała rondo przy ul. Bałtyckiej z al. Wojska Polskiego i dalej wiodła na wschód, czy nowy wiadukt, który ma połączyć ul. Partyzantów, Curie-Skłodowskiej ze Śródmieściem. Te inwestycje lepiej skomunikują ośrodek zatorzański ze Śródmieściem.
I wreszcie to, co jest bardzo ważne dla miasta, to rozwój edukacji. O tym nie możemy zapominać, dlatego zwiększamy nakłady na inwestycje edukacyjne w mieście. Mamy już zespół boisk wielofunkcyjnych przy Szkole Podstawowej nr 29. Mamy wspaniałe boisko na Pieczewie, które zimą jest lodowiskiem, latem boiskiem. Podobnie przy Uranii, wspaniałe lodowisko a latem boisko do koszykówki. Chcemy rozpocząć w 2008 roku budowę boiska przy szkole nr 18 na Dajtkach. To jest osiedle, które nie ma ani jednego obiektu sportowego. Planujemy również budowę hali gimnastycznej przy szkole podstawowej nr 7 nad jeziorem Długim. Tam też jest duża szkoła, duże skupisko ludzi, a nie ma ani jednego nowoczesnego obiektu sportowego.
Chcemy też budować szkolny basen przy LO nr 5, który byłby basenem dla szkół otaczających te tereny.
- Pięknie to wszystko brzmi, ale wróćmy do metropolii w sensie formalno-prawnym. Czy przewidywane jest rozszerzenie terytorium Olsztyna?- Pierwszą miejscowością, która jest już prawie naturalną częścią miasta jest Nikielkowo. Nie jest to chyba tajemnicą, że dwukrotnie byłem w Nikielkowie na spotkaniu z mieszkańcami. Mieszkańcy Nikielkowa w głosowaniu tajnym, zdecydowaną, 90. procentową większością, opowiedzieli się za przynależnością do Olsztyna. Także połączenie komunikacyjne z ul. Zientary-Malewskiej do Nikielkowa jest bardzo proste. Wystarczy tylko wyremontować drogę i Olsztyn mógłby to uczynić. Podłączenie infrastruktury wodno-kanalizacyjnej jest na „wyciągnięcie ręki”. Tereny, które tam są mogłyby być zagospodarowane nie tylko pod budownictwo jednorodzinne, ale i wielorodzinne. Wielu Olsztynian buduje się w Nikielkowie. Prawie całe Nikielkowo pracuje w Olsztynie. To jest obszar, o który można poszerzyć miasto.
- Co więc stoi na przeszkodzie, aby przyłączyć Nikielkowo do Olsztyna? - Problem tkwi w procedurach. W ubiegłym roku przyjęliśmy uchwałę intencyjną, która pozwala na przeprowadzenie konsultacji społecznych. W tym roku chcemy podjąć kolejną, aby wdrożyć konsultacje społeczne i zakończyć je w 2008 r. W przyszłym roku planujemy też uzyskanie uchwał rady powiatu olsztyńskiego i olsztyńskiej rady miasta a także rady miasta i gminy Barczewo w sprawie włączenia Nikielkowa do Olsztyna. Potem trzeba będzie złożyć wniosek do Rady Ministrów, która jest władna do podjęcia decyzji w tej sprawie. Myślę, że w zgodzie z sąsiadami takie rozwiązanie jest możliwe.
- Sąsiedzi nie mają nic przeciwko włączeniu Nikielkowa do Olsztyna?- Mieszkańcy Nikielkowa bardzo chcą przyłączyć się do Olsztyna i będę rozmawiał o tym z władzami Barczewa. Nie wolno tego robić w atmosferze konfliktu, ale myślę, że byłoby to również z korzyścią dla Barczewa. O ważne, duże osiedle zadbałby Olsztyn, a miasto i gmina Barczewo mogło by przeznaczyć środki na bardziej ważne dla nich cele.
- Jednym z charakterystycznych elementów metropolii są drapacze chmur. Czy w Olsztynie będziemy budowali wieżowce mające więcej niż 11 pięter?- Myślę, że tak. Jest to możliwe. Nawet jest inwestor, który chce budować tego typu obiekty. To tchnie nowoczesnością, wielkim miastem i nie wykluczam, że niebawem pojawią się takie obiekty. Na dzisiaj, z tego co ja wiem, są chętni do budowy takich obiektów w dwóch miejscach: jedno miejsce jest przy skrzyżowaniu ul. Śliwy, a drugie przy ul. Piłsudskiego, tuż za planetarium. Jeżeli te zamiary byłyby poparte konkretnym wnioskiem, nie miałbym nic przeciwko temu, żeby je realizować.
- Dotknęliśmy problemu centralnej ulicy miasta - al. Piłsudskiego. Czy miasto ma plany zagospodarowania tej ulicy?- Ulica Piłsudskiego to ulica, która powinna być reprezentacyjna, a nią nie jest. Stwierdzam to z przykrością. Choćby taki szczegół, jak żółte budki przy tej ulicy tuż za LO nr 4. Dziwię się tym, którzy walczą o ich pozostawienie, to nie ma najmniejszego sensu.
Przypomnę, że przy tej ulicy już w przyszłym roku zamierzamy budować kompleks basenowy. Ale również jestem zdania, że stadion nie powinien być w tym miejscu, gdzie jest. Stadion „Stomil” powinien być zburzony i w tym miejscu trzeba wybudować obiekty użyteczności publicznej, rekreacyjno-sportowe, handlowe, bloki mieszkalne. Natomiast stadion powinien być wybudowany na terenach dzisiejszego stadionu „Warmii”, przy ul. Sybiraków.
Poza tym będę chciał w przyszłym roku ogłosić konkurs ofert na koncepcję zagospodarowania ulicy Piłsudskiego i w oparciu o tę koncepcję przystąpić do opracowania planu zagospodarowania przestrzennego. Trzeba to koniecznie zrobić, nie można dłużej z tym czekać. Bo, choćby Plac Solidarności, wygląda, jak wygląda. A powinna występować równowaga urbanistyczna pomiędzy tym placem, a budowlami, które powstaną po przeciwnej stronie ulicy. Musimy mieć spójną koncepcję zagospodarowania centrum Olsztyna, a nie zabudowywać placyki czy fragmenty ulicy. Takie postępowanie do niczego dobrego nie prowadzi. Musimy nad tym pomyśleć w sposób kompleksowy. Bardzo mi na tym zależy. Myślę, że mieszkańcy odbiorą dobrze tę koncepcję, żeby najpierw opracować plan zagospodarowania tej ulicy, a później dopiero przystąpić do realizacji, trzymając się bardzo merytorycznych, rzeczowych zasad.
- Mówimy o wielkich przedsięwzięciach na przyszłość, a wydarzenia ostatniego okresu wskazują, że nie wykorzystuje się wszystkich środków finansowych jakie miasto posiada. Na przykład zrezygnowało z emisji obligacji miejskich, z tegorocznego budżetu wykreślono 41,5 mln złotych. Dlaczego tych środków nie wykorzystano?- Nie jest prawdą, że miasto zrezygnowało z obligacji miejskich. Prawdą jest natomiast, że w latach 2005/2006 obligacje nie zostały wykorzystane. To jest błąd, zdecydowany błąd i wcale tego nie ukrywam. Zmiany kadrowe w ratuszu są tego pochodną. Po prostu, nie zadbano o to, by w latach 2005/2006 zainwestować 27 mln złotych z obligacji.
W tym roku emisja obligacji była już niemożliwa ponieważ warunki, które dla obligacji zostały ustalone w trybie przetargowym, nie mogły już dłużej obowiązywać. Bank tych warunków nie może już przyjąć. Realia gospodarcze są teraz zupełnie inne niż w momencie rozstrzygania przetargu na obligacje, stopy procentowe też są inne, a jeżeli stopy procentowe były ustalone w przetargu, to nie można ich potem zmieniać. Tak więc emisja obligacji w 2007 roku nie była możliwa.
Ubolewam, że te 27 mln złotych do wykorzystania w latach 2005/2006, na bardzo dobrych dla miasta warunkach, przepadło.
Również w tym roku nie do końca spożytkowano pieniądze, które mogły być przeznaczone na inwestycje. Chodzi o 41,5 mln złotych. W związku z tym trzeba je było zwyczajnie przenieść.
W latach 2006 i 2007 miasto w ogóle nie brało kredytów. Jesteśmy miastem, które ma znakomitą kondycję finansową, mamy bardzo dobre warunki do uzyskania dużych kredytów i chcę te warunki wykorzystać w 2008 roku, w ramach przyszłorocznego budżetu. Projekt tego budżetu zakłada duże obciążenie kredytami, ale wyłącznie na cele inwestycyjne.
- Proszę sprecyzować jednak odpowiedź na nasze pytanie. Jaka jest przyczyna i kto jest odpowiedzialny, że tak olbrzymie środki finansowe nie zostały wykorzystane? To jest przecież niepowetowana strata dla miasta.- Zaniedbania inwestycyjne. Zaniedbania służb, które realizują inwestycje - tego nie ukrywam. W rankingu Rzeczpospolitej w 2006 roku znaleźliśmy się wśród najsłabiej inwestujących miast w Polsce. To przełożyło się również na 2007 rok, bo w tym roku również nie możemy pochwalić się wielkimi inwestycjami, a te, które realizowaliśmy, były realizowane ułomnie, bez nadzoru. Tak, jak na przykład amfiteatr czy hala z basenem przy szkole podstawowej nr 10, czy wreszcie remont ulic 1 Maja, Dybowskiego i Bałtyckiej z Sokolą. To są efekty nie dość pilnego nadzorowania robót. To już się poprawia, zdecydowanie się poprawia. Wprowadziliśmy pewne nowe rozwiązania, również metodologiczne, w zakresie inwestycji.
- Należy więc rozumieć, że ostatnie zmiany personalne dokonane w ścisłym kierownictwie olsztyńskiego ratusza są efektem zaniedbań w zakresie realizacji i nadzoru nad miejskimi inwestycjami?- Tak jest. Zmiany mają spowodować zdecydowane uaktywnienie inwestycyjne miasta. Ma to polegać nie tylko na pełnym wykorzystaniu własnych środków na inwestycje, ale również pozwoli bardzo mądrze skorzystać z kredytów bankowych.
- Panie Prezydencie! Życzę zarówno Panu, jak i sobie, żeby Olsztyn w krótkim czasie stał się metropolią, zarówno w sensie faktycznym, jak i formalno-prawnym. Dziękuję za rozmowę.